Europa Litwa

Cmentarz na Rossie. Miejsce spoczynku polskiego Wilna

Pamiętam, jak przyjechałem na wileński cmentarz na Rossie po raz pierwszy, to było ponad 10 lat temu. Wtedy był to obraz nędzy i rozpaczy, teraz jest lepiej. Ale tylko troszkę, bo wciąż wiele jest do zrobienia. Mimo że całe Wilno wypiękniało, cmentarz na Rossie ominęły wielkie remonty.

Nie sądzicie, że to ciekawe, iż jadąc gdzieś za granice kraju prawie zawsze w obcej stronie trafia się przynajmniej raz na jakiś cmentarz? Że historia pochówków, jest częścią żyjących, że cmentarze świadczą o chwili obecnej? Że chodząc między pomnikami można znaleźć artystyczne cuda? Cmentarz na Rossie w Wilnie, jedna z najważniejszych polskich nekropolii, nie jest tu wyjątkiem. Niestety jeśli nastawimy się na to, że natkniemy się tu na to samo, co możemy zobaczyć we Lwowie na cmentarzu Łyczakowskim, to „daremne żale, próżny trud.”  Pozostają tylko „bezsilne złorzeczenia” – że zacytuję Adama Asnyka. To nie ta skala, to nie to samo piękno. Tu jest skromniej. Pozostaną tylko „bezsilne złorzeczenia, przeżytych kształtów żaden cud, nie wróci do istnienia.”

Kaplica na cmentarzu na Rossie w Wilnie
Kaplica na cmentarzu na Rossie w Wilnie

Cmentarz na Rossie – symbol odchodzącej Polski

Trudno jest porównywać te nekropolie, skoro każda z nich ma inny charakter. Kiedy przekraczamy bramę cmentarza na wileńskiej Rossie, nie wita nas alejka bogato zdobionych kaplic grobowych. W Wilnie, jeśli już porównujemy ją z lwowską nekropolią, jest zdecydowanie skromniej. Są tu wysokie, murowane kaplice dominujące nad skromnymi krzyżami, jednak są one nieliczne i nie nadają cmentarzowi charakteru. Cmentarz na Rossie to przede wszystkim obraz destrukcji, tu widać, że czas zrobił swoje, tu widać, jak szybko przemija to, co ręką zbudował człowiek.

Spoglądając na starą część cmentarza na Rossie w Wilnie, zobaczymy obraz nędzy i rozpaczy, a stare groby niszczy czas (a wcześniej także i ludzie)
Spoglądając na starą część cmentarza na Rossie w Wilnie, zobaczymy obraz nędzy i rozpaczy, a stare groby niszczy czas (a wcześniej także i ludzie)

Widać, że nawet kamień musi ustąpić pod wpływem przyrody. A najlepiej wszystko widać z poziomu szczytu wzgórza, bo też cmentarz w Wilnie położony jest na wysokim wzgórzu, które cały swój majestat ujawnia dopiero wtedy, kiedy wejdziemy alejkami na  jego szczyt. Wtedy pod naszymi stopami zobaczymy stromą skarpę a w dole setki jeśli nie tysiące nagrobków. Nie ma tu jednak równych rzędów kolejnych nagrobków, tu panuje chaos i przypadkowość, widać, że chowano ludzi w tych miejscach, gdzie znaleziono kawałek wolnego placu, gdzie czyjś pomnik rozpadł się w pył tak samo, jak spoczywające pod nim kości.

Wiele nagrobków na wileńskim cmentarzu na Rossie chyli się ku ziemi i bez szybkiej reakcji konserwatora zabytków i miłośników sztuki oraz polskości na Litwie... nie przetrwają próby czasu
Wiele nagrobków na wileńskim cmentarzu na Rossie chyli się ku ziemi i bez szybkiej reakcji konserwatora zabytków i miłośników sztuki oraz polskości na Litwie… nie przetrwają próby czasu.

Powiedzmy sobie wprost: cmentarz na Rossie się rozpada. Rzecz jasna są nagrobki, które zostały wyremontowane, które odzyskały dawny blask dzięki kwestom dokonywanym na polskich cmentarzach podczas Wszystkich Świętych. Szczególnie widoczne są tu małe tabliczki świadczące o kwestach przeprowadzanych na poznańskich cmentarzach. Nie bez znaczenia jest pomoc ambasady Polski oraz darczyńców prywatnych.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy przechadzając się jedną z alejek spojrzałem na tabliczkę upamiętniającą mecenasa renowacji pomnika i okazało się, że to osoba prywatna, że to Ryszard Rynkowski wyłożył pewnie niemałą kwotę na ocalenie pomnika jednego z największych dawnych muzyków. Miła solidarność zawodowa, która ocaliła od zniszczenia pamiątkę po artyście. Przez kilkadziesiąt lat nie wszystek umrze, nawet jeśli w zapomnienie pójdzie jego twórczość.

Cmentarz na Rossie Składa się z czerech części: Starej Rossy (założonej w 1769), Nowej Rossy (od 1847), Cmentarza Wojskowego (od 1920) oraz specjalnej części: mauzoleum Matka i Serce Syna (1936 czyli roku śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego). Chociaż wizualnie to cmentarz podzielony jest na dwie część, bo niestety przez środek cmentarza biegnie droga, którą jeżdżą samochody. Rzecz jasna jest ona odgrodzona murem, jednak szum samochodów słychać aż za dobrze.

Cmentarz na Rossie – Matka i serce Piłsudskiego

Idąc od strony Ostrej Bramy, która jest około półtora kilometra od nekropolii od razu rzuca się w oczy część, w której pochowana jest matka Piłsudskiego, a w jej nogach leży jego, Marszałka, serce. Co ciekawe, to sam marszałek zadecydował, że jego serce ma zostać wyjęte z ciała i przewiezione w to właśnie miejsce, do Wilna, do matki. Ma spocząć obok matki i blisko żołnierzy, którzy umożliwili mu dojście do władzy. Jak sam powiedział:

Grób matki Józefa Piłsudskiego, w którym spoczęło też po śmierci serce Marszałka.
Grób matki Józefa Piłsudskiego, w którym spoczęło też po śmierci serce Marszałka.

”Nie wiem czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie, gdzie leżą moi żołnierze, co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili.”

Tuż nad grobem Piłsudskiego zaczyna się właściwy cmentarz, to tu wzdłuż murów ciągnie się Aleja Profesorska, gdzie spoczywają najznamienitsi obywatele Wilna z profesorami Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie na czele. Nie są to bardzo bogato zdobione pomniki, ale to co rzuca się w oczy to język polski obecny na niemalże wszystkich nagrobkach. Trzeba się bardzo natrudzić, by znaleźć wpis w innym języku. To zapewne główny powód dla którego Rossa jest tak zaniedbana, cóż powiedzmy sobie wprost władze Litwy nie przepadają za Polakami. Nasza wspólna historia mimo, że tak ze sobą spleciona, bardziej dzieli niż łączy. Przynajmniej jeśli spojrzy się na nią przez pryzmat, w jaki widzą ją Litwini.

Czarny Anioł z cmentarza na Rossie

Warto pospacerować po całym cmentarzu, bo architektoniczne perełki położone są w rożnych miejscach, nie ma ich szczególnego skupiska. Jednak na pewno znajdziemy najsłynniejszy pomnik na cmentarzu na Rossie czyli Anioła Śmierci – jest to nagrobek Izabeli Salmonawiczówny z 1903 roku. Czarny anioł ze skrzydłami, smutno spoglądający w dół. Anioł odwrócony skrzydłami do rozciągającej się poniżej skarpy i tysięcy rozsypujących się nagrobków… płyt, krzyży i ledwie widocznych kurhanów. Anioł, który próbę czasu przetrwał tylko dzięki wysiłkom konserwatorów. Jak widać nawet anioły potrzebują czasem swego… anioła stróża.

Anioł Śmierci, Czarny Anioł - najbardziej znany pomnik na wileńskiej Rossie - nagrobek Izabeli Salmonawiczówny z 1903 roku.
Anioł Śmierci, Czarny Anioł – najbardziej znany pomnik na wileńskiej Rossie – nagrobek Izabeli Salmonawiczówny z 1903 roku.

Ale warto zejść ze wzgórza, bo całkiem niedaleko spoczywa ojciec Juliusza Słowackiego – Euzebiusz Słowacki. Jednak nie tylko dla tego pomnika warto pochodzić po całym terenie cmentarza na Rossie. Otóż przechadzając się pomiędzy kolejnymi pomnikami warto poczytać napisy na nagrobkach. Zobaczymy żywe karty historii, rzeczywistych radców, społeczników i robotników walczących o godność klasy pracującej, wojskowych, pogrążonych w rozpaczy tych, którzy przeżyli. A także tych, którzy nie mogli bez siebie żyć, bo są i takie nagrobki, gdzie widać, że pod powierzchnią płyty lub ziemi leżą ciała męża i żony. Ich daty śmierci dzieli zaledwie kilka miesięcy…

Nagrobek ojca Juliusza Słowackiego na cmentarzu na Rossie
Nagrobek ojca Juliusza Słowackiego na cmentarzu na Rossie

I z tym przemyśleniem zostawiam Was z Waszymi myślami. Jak będziecie na cmentarzu na Rossie i będziecie mieli własne przemyślenia, jeśli wrócicie do mnie, do tego artykułu i podzielicie się nimi, będzie mi bardzo miło.

Aleja cmentarna na cmentarzu na Rossie w Wilnie
Aleja cmentarna na cmentarzu na Rossie w Wilnie
Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 2 Średnia: 5]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

16 komentarzy

  1. Też mam dziwny sentyment do cmentarzy. Moim ulubionym jest stary cmentarz żydowski w Cieszynie, zapomniany i zapuszczony, ale za to z niesamowitym klimatem…

  2. Zacznę od tego, że cmentarz jest pięknie położony, ale faktycznie niszczejące groby robią bardzo smutne wrażenie.
    W Wilnie niestety nigdy nie byłam, ale mam nadzieję nadrobić tę zaległość.

  3. „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”, bardzo dobrze, że pamiętasz o patriotycznych obowiązkach oraz ludziach naprawdę ważnych dla naszego kraju. Chwała Wielkiej Polsce!

  4. Też zawsze odwiedzam cmentarze, do tego muszę wrócić, bo podczas krótkiej wizyty w Wilnie, tym „liznęłam” tamtejszego klimatu. I faktycznie zauważyłam, że bardzo był zaniedbany (ale to było prawie 10 lat temu)

    • Jak napisałem to mam takie same spostrzeżenia z cmentarzem na Rossie. Bo jak i Ty byłem około 10 lat temu i niewiele tam się zmieniło.
      Jest kilkanaście wyremontowanych grobowców, ale to kropla w morzu potrzeb 🙁
      Liczmy, że polska ambasada bardziej się zaangażuje, a Litwa nie będzie tego blokowała. Chociaż nie powinna, bo włączyła cmentarz do dziedzictwa narodowego.

  5. Niesamowicie to wygląda! W Wilnie jeszcze nie byłem, ale kierunek jest już na „liście”. Może w przyszłym roku wrócę do tego artykułu, by napisać o własnych odczuciach w komentarzu 😉

    • Niestety nie 🙁 Zresztą grób Marszałka jest na części wydzielonej z grobami żołnierzy, które wyglądają w sumie identycznie. Zatem trzeba by było szukać specjalnie tego nazwiska…

  6. widzę niesamowite miejsce, nadszarpnięte pazurem czasu…bardzo smutne że tak zaniedbane

  7. Jedno z piękniejszych miejsc, które jest na liście naszych MUST BE. Co prawda nie wiem czy uda nam sie to w przyszłym roku, bo mamy nieco planów, ale z cała pewnością prędzej czy tez później tam zlądujemy.

  8. niektorzy mowia ze wilenska rossa to jakby czesc cmentarza powazkowskiego w warszawie a jest to takze miejsce zwiazane z historia polski wesprzyjmy wiec finansowo te nekropolie nie trzeba duzo wystarcz przyslowiowa zlotowka

  9. cmentaz na rossie to dla nas polakow miejsce szczegolne kopalnia wiedzy historycznej tylko troche zaniedbana zebem czasu warto ja odwiedzic

  10. Jozef Suchodolski Reply

    W tym roku w sierpniu zamierzamy tam być z okazji naszej ważnej rocznicy dlatego z uwaga śledzę zamieszczone cenne uwagi tych który tam byli ,dzięki Wam za to ,napewno się odezwie

  11. Odwiedziłem cmentarz na Rossie w tym roku (lipiec 2022). Jestem pod wrażeniem. Przewodnik oprowadzał alejkami chodnikowymi tak, że miejsca najciekawsze zostały nawiedzone. Piękno nagrobków i spoczywających pod nimi Polaków w górzystej scenerii wprowadzają w głęboką zadumę a zaniedbane groby w dolince uzmysławiają o czasie materialnego przemijania. Cmentarz na Rossie jest wyjątkowy i piękny.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.