Lwów kawiarniami stoi i kawiarnie są we Lwowie na każdym rogu. Od kawiarni z kawą na wynos, po kawiarnie gdzie w w przepięknie urządzonym wnętrzu, napijemy się czarnego, ożywczego płynu z kofeiną.
[Artykuł pochodzi sprzed wojny, zatem nie umiem odpowiedzieć, jak scena kawiarniana wygląda we Lwowie dziś]
Od kawy jestem uzależniony i nie będę Wam ściemniał, że nie. Kawę uwielbiam. Czarną, średnio paloną arabikę, bo robusta jest dla mnie zbyt cierpka. Jedyna akceptowalna forma tego napoju, to rzecz jasna mała czarna bez cukru i broń Latający Potworze by była z mlekiem. Ma być czarna i gorzka. Powoli zaczyna to chyba być moim znakiem rozpoznawczym, że pierwszym meldunkiem z nowego miasta, które odwiedzam, jest raport kawowy 🙂 Zatem kiedy poniżej piszę, że kawa jest dobra, to mam na myśli espresso.
Co ciekawe, na kilku portalach czytałem, że Lwów ma największą liczbę kawiarni na mieszkańca w świecie. (Tak informuje np. The Telegraph) Niestety nie wiem, czy to prawda, bo nigdzie nie znalazłem takiego opracowania, zatem może to tylko fakt medialny. Ale prawdą jest, że kawiarni we Lwowie jest mnóstwo i zestawienie, które przedstawiam Wam niżej, to te najbardziej charakterystyczne, znane, mające ciekawą historię lub takie kawiarnie, w których wypijecie doskonałe espresso!
Kawiarnie podzieliłem na takie, które mają fajny klimat i te, które mają znakomitą kawę, ale nie są miejscami, w których się siedzi. Cabinet i Apteka Mikolasza to moim zdaniem absolutny szczyt klimatu, zaś Black Honey i SDV Coffee Shop, to miejsca na szybki strzał dobrze przygotowanej kawy. Zapraszam do mojego zestawienia, gdzie pójść do dobrej kawiarni we Lwowie.
Kawiarnia Cabinet
Do Cabinetu trafiłem jakoś przez przypadek, bo to nie jest kawiarnia, która jest na głównym szlaku turystycznym, przy głównej pieszej ulicy itp. Zdaje się, że zajrzałem tu po raz pierwszy, kiedy wracałem z Cmentarza Łyczakowskiego i wysiadłem z tramwaju. Ale pomimo tego, że jest delikatnie na uboczu turystycznego centrum, to jednak jest to moja absolutnie ulubiona i najbardziej klimatyczna kawiarnia we Lwowie. I pal sześć, że kawa jest tu tylko przyzwoita, nawet nie chodzi o to, że obsługa jest na wysokim poziomie, że uśmiechnięta, że kompetentna i nastawiona na pomoc. I że mówi po angielsku.
Od innych kawiarni we Lwowie Cabinet wyróżnia się tym, że wystrój jest po prostu obłędny! Nazwa zobowiązuje, bo skoro „gabinet”, to czy może być lepszy klimat niż ten z książkami na półkach? Wystrój starego, klimatycznego gabinetu, gdzie jest mnóstwo gablot, książek i ciemnego drewna. Wszystko ma tu właściwe proporcje i jest po prostu wysmakowane. W sumie mógłbym też powiedzieć, że kawiarnia to może nie gabinet lecz buduar? Jakoś tak mi się kojarzy przez żyrandole zamknięte w klatkach dla ptaków oraz przez papużki faliste, których klatka stoi tuż obok schodów. A schody to kolejny element, na który zwróćcie uwagę podczas wizyty – piękna, misterna robota z kutego żelaza. Wszystko tu jest po prostu wysmakowane, nie ma przypadkowości, elementów „z innej bajki”.
A jeśli już przy smakach jesteśmy, to po pierwsze, kawa może nie jest obłędna tak, jak wystrój, ale nie jest również zła. Mówię o espresso, bo zawsze zamawiam małą czarną. Innych kaw nie próbowałem, zatem nie wypowiem się, chociaż nie wydaje mi się, by latte można było popsuć. Szczególnie jeśli obsługa stara się trzymać poziom. Ale… to co Cabinet wyróżnia na tle innych kawiarni Lwowa to doskonałe ciastka. Wierzcie mi, że cokolwiek weźmiecie, będzie się po prostu rozpływało w ustach. Niezależnie, czy jest to ciastko z musem czekoladowym, czy z owocami, a może innym nadzieniem. Poezja smaku!
Adres: Kawiarnia Cabinet – Wynnyczenki 12
Apteka Mikolasza
Apteka Mikolasza, prawda że to nietypowa nazwa jak na kawiarnię? Zatem trzeba zrobić mały wstęp. Kiedyś w tym miejscu była apteka „Pod złotą gwiazdą” i była to jedna z najlepszych aptek we Lwowie, co więcej położona była w Pasażu Mikolasza, czyli jednego z najpiękniejszych pasaży handlowych dawnego Lwowa. Tu pod oszklonym dachem „się bywało”, tu spotykały się elity. Niestety do dziś nie przetrwało nic z dawnej świetności. Wojenne bomby upadły w jednym z najgorszych możliwych miejsc, niszcząc dawne świetne miejsce. Zatem jak widzicie nazwa kawiarni, którą opisuję, nawiązuje do dawnego, wspaniałego miejsca. Więcej o nim przeczytacie pod tym linkiem.
I tu od razu warto powiedzieć, że dzisiejsze miejsce absolutnie nie ma się czego wstydzić i jest drugą, po opisanej wyżej, najpiękniejszą kawiarnią we Lwowie. Oczywiście w mojej ocenie. Także jakościowo jest to niezły wybór.
Jeśli przyjdziecie do kawiarni „Apteka Mikolasza”, polecam wejść na górę, zamiast siedzieć na parterze. Góra jest o wiele bardziej klimatyczna, a najbardziej jeśli usiądziecie na antresoli. Przed sobą będziecie mieli kwintesencję Apteki Mikolasza. To tu najbardziej widać nawiązanie do dawnego miejsca, gdzie sprzedawano i wytwarzano leki. Tu w gablotach stoją stare słoje z aptecznymi napisami, tu są małe moździerze oraz miseczki do mieszania leków. I jeszcze ciekawostka, bo to właśnie w tej aptece narodziła się nafta. W niej pracował wybitny chemik i farmaceuta Ignacy Łukasiewicz, tu dowiedział się o oleju skalnym, który chłopi wydobywają w Galicji i tu opracował proces tworzenia nafty z ropy.
Ale odłóżmy na półki retorty i leki, dziś to przecież kawiarnia i cukiernia w jednym. To co polecam, to najpierw na dole wskazać, co chcecie lub zapamiętać nazwę ciastka, które się Wam spodobało i potem zamówić je, kiedy przyjdzie do Was obsługa. A wierzcie mi, że jakościowo są bardzo dobre i w zależności od tego, co lubicie, albo mus rozpłynie się w ustach, albo trzeba będzie troszkę pogryźć 🙂 A kawa? Cóż, nie jest wybitna, ale na pewno da się wypić. Tylko powiedzmy też wprost: do Apteki Mikolasza przychodzi się dla wystroju i historii miejsca.
Poza tym, obsługa mogłaby być chwilami milsza, ale nie jest też tragicznie. Zapewne irytuje ich, że wielu turystów przychodzi tu tylko robić zdjęcia i nic nie zamawiają.
Adres: Apteka Mikolasza ulica Kopernika 1
Kawiarnia Ormianka
Można śmiało powiedzieć, że to kawiarnia instytucja, bo to tu była pierwsza kawiarnia we Lwowie po tym, jak po drugiej wojnie światowej komuniści zaorali kawiarnie w tym mieście. I jak się łatwo domyślić, właśnie w tej jedynej, w oparach papierosowego dymu spotykali się ówcześni literaci, artyści i niebieskie ptaki ówczesnego Lwowa. Dziś w Ormiance też napijemy się kawy, chociaż to już kawiarnia bardziej dla turystów niż bohemy artystycznej. Cóż, dość tu sterylnie, dawny klimat chyba gdzieś uleciał, albo ja nie potrafię go odnaleźć podczas moich wizyt we Lwowie.
Ale co co najbardziej wyróżnia to miejsce, to sposób parzenia kawy. Sposób na wskroś wschodni, ale skoro nazwa kawiarni też nawiązuje do innego kraju, to nie ma co się dziwić, że kawę przygotowuje się tu w gorącym piasku i w tygielku, z którego dostaniemy potem mocny, aromatyczny napój. Ale co w tym dziwnego, skoro jesteśmy w dawnej dzielnicy ormiańskiej, tuż obok katedry, na ulicy Ormiańskiej i kawiarnia nazywa się Ormianka? 🙂
Adres: Kawiarnia Ormianka (Virmenka) ulica Ormiańska 19
Alternative Coffee
Do tej kawiarni zajrzałem z rekomendacji Kamili z tego bloga. Bo kto by się spodziewał, że dobrą kawę można dostać w budce tuż obok przystanku tramwajów? A jednak! Powiedzmy sobie jednak szczerze, że do dziś mam co do miejsca pewne obiekcje, bo po prostu nie lubię kawy w tekturze, kawa wymaga filiżanki, porcelany, kawa to rytuał. Przynajmniej dla mnie. A w Alternative Coffee mamy okienko do zamawiania, a obok stoi jedna ławeczka, od której wali kiepami fajek, bo na poręczach stoją popielniczki. Wiem, że wiele osób mnie wyklnie po tym, co powiem, ale papierosy absolutnie nie idą w parze z kawą. To się wyklucza, bo papieros zmienia smak kawy. Ale zawsze można nie siadać, lecz pójść dalej z kubkiem w ręku zachwycając się widokami Lwowa przy dobrej kawie. Co serdecznie Wam polecam!
Takie miejsca jak to bardzo mnie jednak cieszą, bo udowadniają, że kawa wcale nie musi być droga, żeby była dobra! Podwójne espresso kosztuje tu 27 hrywien, czyli mniej niż 5 zł!
Adres: Alternative Coffee – Piotra Doroszenki 45
Black Honey
Jeśli jesteśmy przy dobrej kawie, to kolejnym adresem, tym bardziej klasycznym, bo pod dachem jest kawiarnia Black Honey! Nie widziałem nigdy czarnego miodu, ale czarnej kawy posmakowałem już wiele, wiele razy. Dlatego ze spokojem i odpowiedzialnością mogę Wam powiedzieć, że ten adres jest jednym z najlepszych, jakie możecie trafić, kiedy chcecie posmakować tego, co w kawie najlepsze!
Kawiarnia nie jest duża, nie ma wystroju, który skłaniałby do przesiadywania tu nad książką czy laptopem przez godziny. To raczej miejsce, gdzie wstępuje się albo na szybką kawę i biegnie dalej lub siedzi przez jakiś krótki czas, pomiędzy innymi miejscami i gada ze znajomymi. Nie, nie powiem, że wystrój jest brzydki. Jest tu po prostu biało i minimalistycznie.
Oprócz doskonałych kaw, bo nie tylko espresso możemy tu zamówić, możemy w Black Honey zjeść śniadanie lub zamówić do kawy ciasto (np. smaczny sernik)
Black Honey, adres: Tadeusza Kościuszki 2 (chociaż jest tez kilka innych adresów tej kawiarni)
SDV Coffee Shop
Kawiarnia SDV Coffee Shop, to idealne miejsce, by wypić kawę, jeśli akurat jesteście na lwowskim Rynku. A wszystko dlatego, że lokal mieści się na ulicy Krakowskiej, czyli przysłowiowe dwa kroki lub rzut beretem od turystycznego centrum.
Wystrój lokalu jest minimalistyczny i nowoczesny. Także miejsc nie ma tu za wiele. Kanapa, kilka krzeseł wyższych i niższych oraz bar. I tu znów trzeba zaznaczyć, że zamówiona kawa była znakomita! Trzy łyki czarnej rozkoszy, która pozostaje na kubkach smakowych i pobudza zmysły oraz krążenie. Oczywiście jeśli mamy ochotę na coś słodkiego do kawy, nie będzie z tym problemu. Za mały minus mogę uznać brak obsługi i konieczność maszerowania po swoją kawę do baru, ale powiedzmy sobie wprost: W dupie mi się poprzewracało 🙂 Przecież po doskonały smak warto przejść kilka metrów. Aha, kawę możecie też zamówić na wynos.
SDV Coffee Shop, adres: Krakowska 23
Kawiarnia Kopalnia kawy
Każdy wie, że kawy się nie zbiera i nie pali, lecz wydobywa w kopalniach tak jak węgiel. I to stąd jej ciemny kolor! Jedną z takich kopalni jest właśnie kawiarnia „Kopalnia kawy”. No dobra, ta opowieść wyżej to rzecz jasna bujda, ale opisywana kawiarnia jest miejscem wystylizowanym właśnie na taką kopalnię i jest to po prostu element wystroju lokalu.
Co więcej bardzo polecam wizytę w kawiarni właśnie dlatego, że możemy zejść do podziemi. To najstarsza część Lwowa, ta najbliżej fundamentów, zatem jeśli lubicie takie klimaty, to miejsce powinno być dla Was punktem obowiązkowym. Przed zejściem pod ziemię dostaniecie nawet kask na głowę, by pod niskimi stropami nic Wam się nie stało. A sama wystawa kopalniana jest nawet ciekawa, ale oceńcie to sami.
A co na górze? Ponieważ Kopalnia Kawy mieści się tuż przy Rynku, zaglądają tu tłumy turystów, ale też lokal jest na tyle duży, że spokojnie mieści wszystkich kawoszy. Jeśli będziecie mieli odrobinę szczęścia, to traficie na koncert w dużej sali kawiarni.
Adres: Kopalnia Kawy – Rynek 10
Kawiarnia Szkocka
Jeśli mówi Wam coś nazwa „Lwowska szkoła matematyczna”, to pewnie o uszy obiła się też nazwa tej kawiarni. Tak, „Kawiarnia Szkocka” to kawiarnia legenda. Tu najtęższe głowy dwudziestolecia międzywojennego przesiadywały przy kawiarnianych stolikach i dyskutowały o problemach ówczesnego świata, ale także o problemach matematycznych. Najpierw myśli i dowody matematyczne spisywali na czymkolwiek czyli na serwetkach, kartkach itp. Ale by wiedza nie nikła, żona profesora Stefana Banacha Łucja, przyniosła gruby zeszyt, w którym uczeni zaczęli spisywać przemyślenia i rozwiązania zadań. I dziś jeśli zapytacie kelnera, na pewno przyniesie Wam kopię tej księgi.
Dziś Kawiarnia Szkocka to bardziej restauracja niż kawiarnia i to bardzo elegancka restauracja, mieszcząca się na parterze jednego z lepszych lwowskich hoteli. Ceny jednak są dość niskie jak na naszą kieszeń, a obsługa na bardzo wysokim poziomie, jedna z lepszych, jakie spotkałem we Lwowie. Także wnętrze robi wrażenie i nawiązuje do lat świetności lokalu, mimo, że dzisiejsza kawiarnia, to już zupełnie inny lokal.
Adres: Kawiarnia Szkocka – Prospekt Szewczenki 27
Kawiarnia Atlas
Jedna z najstarszych kawiarni we Lwowie, chociaż dziś wypadałoby zaznaczyć, że to nie tyle kawiarnia, co restauracja, gdzie szczególnie upodobałem sobie śniadania. Zawsze staram się wpaść tu rano na placuszki serowe ze śmietaną, palce lizać! Wróćmy jednak do kawiarni, bo rzecz jasna kawy także się tu napijemy. Warto zaznaczyć, że kawiarnia Atlas w międzywojniu była miejscem spotkań bohemy artystycznej Lwowa, zatem przez chwilę możemy się poczuć jak oni 🙂
Lubię Atlas, bo po pierwsze lokalizacja z widokiem na Rynek jest wspaniała, a dwa, że lubię klimat dwudziestolecia międzywojennego. A nawet tego czasu przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości, bo przecież lokal działał tu wcześniej. No i wystrój… nad wewnętrznymi drzwiami są napisy po polsku, a całości dopełniają piękne, drewniane meble. Polecam i to polecam bardziej wnętrze niż siedzenie na zewnątrz, co wybiera przy dobrej pogodzie większość turystów.
Aha, z ciekawostek, to w Atlasie powstała pierwsza we Lwowie płatna toaleta. Ponieważ jednak w towarzystwie nie wypadało mówić, że idzie się to toalety, przyciśnięty potrzebą mówił, że „idzie do pana Edzia”.
Adres: Kawiarnia Atlas – Rynek 45
Ale to powyższe zestawienie najlepszych w mojej ocenie kawiarni we Lwowie, to tylko część tego, co miasto ma do zaoferowania, jeśli chodzi o „małą czarną”. Jak pisałem, prawie na każdym rogu jest tu mniejsza lub większa kawiarnia i serdecznie zapraszam Was do eksploracji na własną rękę. Szczerze mówiąc, to będąc we Lwowie i idąc coś zjeść do jakiejś restauracji, nigdy nie biorę w nich kawy. Zawsze wolę pójść do lokalu, który specjalizuje się w tym napoju. I bardzo Wam polecam taką opcję, bo dzięki temu poznacie we Lwowie jeszcze więcej!
1 Comment
zdecydowanie, Twój wybór opisuje najbardziej klimatyczne kawiarnie Lwowa. A ja powiem tak, dość trudno we Lwowie napić się podłej kawy …