Cmentarz Łyczakowski we Lwowie to nie jest zwyczajna nekropolia. To miejsce, gdzie przez ponad dwieście lat chowano najważniejszych mieszkańców Lwowa. Najważniejszych i najbogatszych, dlatego też ich groby są szczególne. Cmentarz Łyczakowski to wręcz galeria sztuki i nie można obok niej przejść obojętnie. Zapraszam na spacer po cmentarzu.
To nie jest artykuł o historii Cmentarza Łyczakowskiego, o tym przeczytacie w tym artykule i serdecznie Was zapraszam do lektury. Tym razem chciałbym pokazać Wam zdjęcia najpiękniejszych grobowców Cmentarza Łyczakowskiego, pomniki, które przetrwały do dziś i wciąż cieszą oko. Chodząc po nekropolii rzecz jasna spotkamy liczne krzyże, co jest oczywiste, ale mnóstwo tu także rzeźb. Są anioły rozpościerające opiekuńcze skrzydła nad zmarłymi, są matki opłakujące dzieci. Wreszcie są i postaci małych dzieci, których odejście było szczególną tragedią dla rodziców.
Cmentarz Łyczakowski – najpiękniejsze groby
Lubię Cmentarz Łyczakowski, bo jest on inny od miejsc, które znam i jest to jedna z najważniejszych polskich nekropolii. W dawnej Polsce Lwów miał status szczególny, był chyba drugim po Warszawie miejscem rozkwitu polskiej kultury. Z powodu autonomii Galicji kwitła tu polska kultura, rozwijał się handel, miasto się bogaciło, a jego mieszkańcy umierali. Rodzinę było stać na wynajęcie najlepszych rzeźbiarzy jak np. Juliana Markowskiego, który zostawił po sobie około 60 rzeźb nagrobnych.
Zresztą chodząc po cmentarzu na pewno zaskoczy Was, że to swoista galeria sztuki, że nawet z pozoru zwykłe krzyże mają tu charakter ozdobny. Ale najpiękniejsze są te niecodzienne rzeźby i one stanowią o unikalności Cmentarza Łyczakowskiego, co pokaże Wam na zdjęciach. Wiele z rzeźb nagrobnych mogłoby stanąć jako pomniki gdzieś w sercach miast i cieszyłyby oczy setek tysięcy turystów. Tak jest np. z grobowcem leżącej na łożu dziewczyny czyli Katarzyny Markowskiej, pomnik grobowy wykonany przez wspomnianego wcześniej Juliana Markowskiego, zbieżność nazwisk podobno przypadkowa. Dziewczyna leży w niespokojnej pozie, na pofałdowanej pościeli, zapewne ciężko chora. Może jeszcze żyje, może właśnie umiera, a możliwe, że już odeszła. Ale pomnik i grobowiec jest po prostu piękny! Podobno przed wojną stał nad nią jeszcze anioł z rozpostartymi skrzydłami. Podobno, bo do dziś się nie zachował.
Polskie wycieczki przyjeżdżając do Lwowa i chodząc po Cmentarzu Łyczakowskim szukają nagrobków największych Polaków, pomników tych, którzy zostawili po sobie ślad w kulturze i historii. Tu zawsze palą się znicze przed grobem Marii Konopnickiej, zawsze są lampki przed majestatycznym grobowcem Juliana Ordona, który niegdyś bronił bohatersko reduty. Ale przyznaję, że w mojej ocenie mniej osób zagląda na Górkę powstańców styczniowych, a szkoda, bo las prostych żelaznych krzyży i jeden piękny kamienny pomnik robią wrażenie.
Zresztą cmentarz dzięki remontom nagrobków zmienia się cały czas. Do Lwowa przyjeżdżam dość regularnie chyba od 15 lat i doskonale widzę zmiany. Nie tylko w samym mieście, które jest coraz bogatsze, ale także na Cmentarzu Łyczakowskim. Dawniej mnóstwo było tu krzaków, miejsc, które znikały pod zmurszałym betonem, rdza kończyła żywot metalowych krzyży, a cegły wysuwały się z kaplic. Dziś dzięki licznym remontom Cmentarz Łyczakowski wraca do dawnego blasku. Wiele tu odnowionych pomników, które remontuje przeważnie strona polska, która na mocy porozumienia między państwowego może remontować groby Polaków, pod warunkiem, że remontuje także ukraińskie miejsca wiecznego spoczynku. I dzięki temu Lwów przynajmniej na cmentarzu znów jest wielokulturowy. Trwa taki, jaki był sto i dwieście lat temu.
Co prawda chodząc po cmentarzu w wielu miejscach spotkamy świadectwa nowoczesności i burzliwej historii miasta. Świadectwo zmian granic i odejścia Polaków. Wszystko przez nagrobki, które na Cmentarzu Łyczakowskim powstały podczas czasów, kiedy Ukraina była w ramach Związku Radzieckiego. Wtedy powstało tu wiele lastrikowych pomników generałów, wtedy powstały pomniki robotników. I to one zaczęły zasłaniać stare pomniki spoczywających tu dawnych mieszkańców Lwowa.
Zapraszam Was na spacer po Cmentarzy Łyczakowskim, zobaczymy najpiękniejsze grobowce, największych mieszkańców Lwowa. Ale także to, co powoli pochłania bluszcz i znika wraz z pamięcią.
Warto w mojej ocenie czytać epitafia i napisy na grobach, bo to fantastyczna skarbnica wiedzy o dawnych zawodach i hierarchii społecznej. Dowiemy się z nich także tego, jak ważne dla podtrzymania kultury były polskie zrywy niepodległościowe. Niech świadczy o tym fakt, że są groby na których wyryto, że spoczywający snem wiecznym, był uczestnikiem powstania styczniowego.
Cmentarz Orląt Lwowskich
Nie zapominajmy też, że częścią Cmentarza Łyczakowskiego jest Cmentarz Orląt Lwowskich. Miejsce gdzie spoczywają obrońcy polskości Lwowa z roku 1918. Wtedy Ukraińcy korzystając z tego, że polskie państwo dopiero się rodziło, chcieli Lwów uczynić ukraińskim. Nie udało się, ale koszt obrony był wysoki, setki nagrobków świadczą o tym do dzisiejszego dnia. Część obrońców miała dopiero naście lat. Najmłodszy poległy zaledwie czternaście. On też walczył za Polskę. Za polski Lwów…
A teraz dziękuję za wspólny, wirtualny spacer i jeśli jesteście ciekawi Lwowa i atrakcji Lwowa, zapraszam do tego artykułu.