Myślałem, że niewiele rzecz w życiu może mnie zaskoczyć. Myślałem, że jak coś będą to pewnie wielkie budowle, starożytne kompleksy, misternie rzeźbione cacka itp. Nie zaskakuje mnie nawet głupota gimnazjalistów i brak myślenia u tych starszych tych starszych też nie. Program „Matura to bzdura” dawno przestał robić na mnie wrażenie a nawet śmieszyć czy zatrważać. Przyzwyczaiłem się do otaczającej ignorancji.
Dziś zrobiło na mnie wrażenie co innego. Wracałem sobie z wieczornej przechadzki po Mashhad w Iranie do kompleksu świątynnego gdzie pochowany jest Imam Reza, który to kompleks jakoś nie zrobił na mnie wrażenia, bo jako niemuzułmanina nie wpuścili mnie tam, gdzie to wszystko wygląda najlepiej i jest jakąś ciekawsza atmosfera. Ale wracając zobaczyłem co innego.
Tuż przed jednym z wejść do świątyni, nad ruchliwą ulicą, by ułatwić przejazd i zabezpieczyć ludzi przed szalejącymi kierowcami, ustawiono kładkę dla pieszych, a zamiast zwykłych schodów zbudowano schody ruchome. Ot, przyjeżdżają starsi, niepełnosprawni, są ludzie z wózkami i na wózkach… zawsze to dla nich jakieś ułatwienie. Wracam sobie zatem wesoło do hotelu a przed ruchomymi schodami zator jak jasny pierun. Kolejka kłębi się jak w Reducie co była pod przywództwem niejakiego Ordona „prosto długo daleko jako morza brzegi”. No nic, czekam z zaciekawieniem, co też to może być (wiem, że piwa na pewno nie rzucili;) ), bo jak schody się zepsuły to przespaceruję się ciut dalej i przejdę przez jezdnię metodą tradycyjną, czyli lawirując między samochodami. Ale czekam, bo coś się pewnie ruszy.
I faktycznie coś się zaczęło dziać, a kolejka jakby się zmniejszała i nawet zacząłem się dopychać do schodów. Dzięki temu zobaczyłem, co było przyczyną niecodziennego i wymuszonego zgromadzenia. Przed schodami, których stopnie wciąż wysuwały się z podłogi i pięły się w górę, stała pani. Lat około 40 na ile pozwalał określić wiek jej strój, w który była okutana. Stała i bała się wejść. To podniosła nogę w kierunku pierwszego stopnia, to momentalnie go cofała.
Raz za razem, mówiąc przy tym coś głośno, śmiejąc się nerwowo i nie będąc zdecydowana czy jest na tyle odważna. Bo najtrudniejszy ten pierwszy krok. Ona pewnie pierwszy raz w życiu widziała ruchome schody! Coś do czego ja… my, wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, ona widziała to po raz pierwszy w życiu. A zobaczyła tylko dlatego, że odbywa właśnie pielgrzymkę do grobu Imama Rezy.
I niech mi ktoś powie, że pielgrzymki i ogólnie podróże nie kształcą 🙂