Z racji na fakt, że w ostatnich dniach byłem uczestnikiem dwóch światów i zarazem dwóch kultur (a nawet trzech, bo i polskiej), pozwolę sobie na prywatne porównanie Iranu z Gruzją (dokąd przyleciałem) , ale przede wszystkim ze światem, który znam na co dzień. Z Polską.
- W wolnym świecie ludzie mogą chodzić w czym chcą. Nikt nie narzuca strojów, nikt nie ogranicza, nikt nie wskazuje co MUSISZ. Nie nakazuje np. noszenia chust, zasłaniających włosy. W Gruzji od razu na dzień dobry minęło mnie kilka dziewczyn w mini i kilka w bluzeczkach na ramiączkach. I o dziwo nikt nie uważał, że są NAGIE!
- W sakralnych malunkach w świecie Zachodu znajdzie się czasami jakąś nagość. W Iranie możecie o tym zapomnieć, wyjątkiem jest kościół ormiański w Esfahan. Jest tam jedna naga kobieta wywołująca spore poruszenie oglądających!
- W wolnym świecie słychać śmiech. Słychać go o wiele częściej niż w Iranie. Iran jest pod tym względem bardzo specyficzny. Z jednej strony ludzie chcą być radośni. Kiedy rozmawia się z nimi prywatnie, starają się być pogodni. Cieszą się, że ktoś do nich przyjechał, chciało mu się, nie zapomniał o ICH kraju. Z drugiej strony trudno nie wyczuć pewnego smutku i nostalgii. Że my wyjedziemy, oni zostaną.
- W Polsce, Gruzji czy szerzej Europie, nikt nie mówi ci, czego masz słuchać, a muzyka nie może być zabroniona. W Iranie tak prosto nie jest, sporo artystów tworzy w USA, o powrocie do kraju mogą zapomnieć.
- Jak w Polsce masz chęć pójść potańczyć, idziesz do dyskoteki. W Iranie taniec jest zakazany, o klubach w ogóle lepiej zapomnij! Ale czasami ludzie tańczą na plażach. Jeśli w okolicy nie ma policji. Ok, domówki, to inna sprawa i za zamkniętymi drzwiami ludzie bawią się, jak w całym zachodnim świecie.
- W zachodnim świecie można kupić alkohol, można go też swobodnie pić i nikt nam za to nie wlepi sądownie kilkunastu batów.
- W Iranie (i to łączy go z Azją) przejście przez jezdnię to przygoda, jeśli chcesz być bezpieczny, to masz się wciąż poruszać w przód i na boki, by kierowca wiedział, co zamierzasz i dokąd idziesz. Czerwone światła są po to, by na nich przechodzić. Zielone zresztą też. Pieszy ma prawo i obowiązek przechodzić, gdzie mu się tylko podoba. Policja nic mu za to nie zrobi.
- W Polsce czy w dalszej Europie litr benzyny nie kosztuje 70 groszy
- Jak w Europie masz ochotę zgłosić się do wyborów, bo naszła Cię ochota być posłem, senatorem czy prezydentem, to masz do tego prawo. Po spełnieniu wymogów cenzusowych i zebraniu odpowiedniej ilości podpisów, możesz to zrobić.
- W przeciwieństwie do Iranu mówiąc w Polsce o polityce nie ściszam głosu. Wręcz przeciwnie 🙂
- W Europie możesz publicznie gadać najgorsze bzdury, możesz krytykować religię i nie pójdziesz za to pod sąd.
- Porównując Iran i Gruzję, w Gruzji im lepszy samochód masz, tym bliżej skrzyżowania czy wręcz na środku niego możesz zaparkować. W Iranie możesz zaparkować „tylko” na przejściu dla pieszych. W Polsce zarówno mercedesa jak i „malucha” zaparkowanego na przejściu dla pieszych czy skrzyżowaniu natychmiast odholują policjanci czy inne służby.
- W Iranie cenzurują internet. Każde wejście na portal informacyjny powoduje, że otrzymamy ekran z informacją, że strona jest filtrowana i nie możemy jej obejrzeć. (Tak przynajmniej obstawiam, bo co tam napisano, nie wiem)
To pierwsze różnice, które rzuciły mi się w oczy, chociaż zapewne jest ich duuużo więcej. Na część można spojrzeć delikatnie przez palce, na pozostałe… pozostałe są codziennością Irańczyków.
8 komentarzy
pkt. 12 – W Polsce zarówno mercedesa jak i „malucha” zaparkowanego na przejściu dla pieszych czy skrzyżowaniu natychmiast odholują policjanci czy inne służby
Nie natychmiast, za jakiś czas, nie na pewno, a być może
akurat w kulturze jeżdżenia to nie taka znów u nas ewropa 🙁
niestety
Pkt 14 – W Polsce jeśli mówisz, że Hitler był fajny, a Żydzi wymyślili sobie Holocaust dostajesz karę i możesz pożegnać się z karierą publiczną. W Iranie jeśli mówisz, że Hitler był fajny, a Żydzi wymyślili sobie Holocaust dostajesz pieniądze i jesteś prezydentem. Facet może mieć dużą wiedzę i – w końcu jest inżynierem z Iranu, na pewno robił dużo badań dotyczacych historii Europy Środkowo-Wschodniej na studiach.
Zasadniczo to takie porównanie mogłeś zrobić bez wjeżdżania do Iranu, na podstawie tego co obija się o uszy z mediów. Zero zrozumienia, dużo krytyki, wszystko z pozycji pseudowolności zachodu. Auć! Po co podróżujesz?
A szkoda, bo nawet po kilku dniach w Iranie można dostrzec wiele pozytywów, których nie ma w Europie. No ale… trzeba chcieć?
Choć w sumie tytuł trafny: „reszta świata, który znam.”
Ergo – mało znasz.
Cóż, nie wiem szanowna „Ona” co Ty akurat znasz i nie mnie się o tym wypowiadać. Niestety nie widziałem, żadnego Twojego tekstu, a szkoda. Rad bym poznać, podszkolić się, dokształcić, poszerzyć horyzonty i wiedzę. Mam jednak nadzieję, że jest to przynajmniej pół świata albo i lepiej, skoro zdobyłaś się na tak konstruktywną i dogłębną krytykę.
Jedyne co mi pozostaje to życzyć powodzenia i mnóstwa refleksji w ciekawych miejscach. A jak widać refleksja przychodzi, nie dość szybko ale jednak przychodzi. Czasami trwa zaledwie 50 minut 🙂
I nie ukrywam też, że nie znam całego świata. I z żalem konstatuję, że niestety nie poznam.
Paweł Osmólski poucza oponentów…..
Poucza? Pierwsze słyszę…
.. a tak naprawdę ludzie są wszędzie tacy sami, mają te same pragnienia, oczekiwania, aspiracje. Irańska rzeczywistość na 1 rzut wydaje się okrutna, ale oni sobie z tym wszystkim jakoś radzą. Kilka moich spostrzeżeń opisałem tutaj:
https://www.masaperlowa.pl/iranczycy-lamia-tabu-co-najmniej-dwa-cie-zaskocza/