Kolorowe Jeziorka to przykład na to, jak przyroda w piękny sposób potrafi przejąć miejsce od człowieka. A wszystko dlatego, że dawne kopalnie wypełniły się wodą. I naturalnymi barwnikami. Zapraszam na trasę do kolorowych jeziorek.
Kolorowe Jeziorka są cztery: Żółte, Purpurowe, Niebieskie i Zielone. Chociaż kolor zależy od wielu czynników, zatem nigdy nie wiadomo, co nas czeka. W rzeczywistości może się okazać, że jeśli jest suchy rok, to Żółtego Jeziorka prawie nie będzie. Jak będzie pochmurno, to Purpurowe będzie brązowe, a jak ciepło to Niebieskie jeziorko zobaczycie w kolorze zielonym. Zaś Zielone potrafi znikać, a jak jest, to jest czarne. I weź tu człowieku bądź mądry i rozmawiaj o kolorach 🙂
Aha, w Polsce jest więcej kolorowych jezior. Jeśli lubicie tego typu atrakcje, koniecznie udajcie się do Geoparku Łuk Mużakowa, tam po dawnej kopalni też powstały piękne jeziora. A przy okazji zwiedzicie Park Mużakowski, który jest na liście UNESCO!
Zatem zapraszam Was na trasę do Kolorowych Jeziorek, bo też oprócz pięknych oczek wodnych, jest tu też przyroda i wysiłek fizyczny.
Po pierwsze jeśli przyjechaliście tu samochodem, to od parkingu tuż przy bramie parku, oglądanie trzech największych jeziorek zajmie Wam około 2-3 godzin. Wszystko zależy od tego, jaką macie kondycję i ile będziecie robili zdjęć. I czy siądziecie na jedzenie lub picie w punkcie gastronomicznym.
Skąd się wzięły Kolorowe Jeziorka
Spis treści
Na pytanie, jak powstały kolorowe jeziorka można odpowiedzieć dość prosto: dlatego, że ludzie prowadzili wojny. Do prowadzenia skutecznych wojen, potrzebny jest proch, zaś do produkcji prochu przydatny jest kwas siarkowy. Aby powstał kwas siarkowy, potrzebny jest pewien minerał zwany pirytem. I to właśnie piryt wydobywano w miejscu, gdzie teraz są słynne jeziora na Dolnym Śląsku.
Zresztą, okolica wyglądała wtedy inaczej, bo w celu szybszego transportu zbudowano tu nawet kolej wąskotorową.
Historia tego miejsca sięga roku 1785, kiedy w miejscu, gdzie dziś jest Purpurowe Jeziorko, powstała pierwsza kopalnia pirytu o wdzięcznej nazwie Nadzieja, czyli po niemiecku Hoffnung. Przypomnijmy, że teren ten nie należał wtedy do Polski, lecz tutejsza ludność mówiła po niemiecku. Złoże było bogate, bo zawierały około 25-26% minerału, a grudki minerału spore. Zresztą, jakbyście natknęli się tu na złote drobinki, to nie cieszcie się, to nie złoto lecz właśnie piryt. Jest podobny do złota, bo podobnie się mieni, ale cóż, nie jest tak wartościowy. Zresztą nosi nazwę „złoto głupców”, zatem sami widzicie, że nie ma się z czego cieszyć 😉 Chociaż faktem też jest, że bywa wykorzystywany w jubilerstwie.
W każdym razie wszystko ma swój kres i kopalnia Nadzieja została wygaszona z racji wyczerpania się dobrego złoża. Za to nowe odkryto wyżej, tu gdzie dziś jest Niebieskie Jeziorko. Tu w roku 1893 powstała nowa kopalnia „Nowe Szczęście” czyli „Neue Gluck”. Nie działała ona jednak długo, bo z powodu spadających cen minerałów i obniżania się jakości złoża, wkrótce czyli około 1925 zaprzestano w niej eksploatacji. Zresztą nie tylko w niej, bo powyżej powstała kolejna kopalnia Gustav Grube. Powstała w miejscu obecnego Zielonego Jeziorka – tego położonego najwyżej.
Po tym, jak Dolny Śląsk przyłączono do Polski, w latach 50tych przymierzano się do wznowienia eksploatacji złóż, ale zaniechano tego, uznając to za nieopłacalne.
Od tej pory woda swobodnie zalewa tereny dawnych wyrobisk, a mieszając się z minerałami, przybiera kolory od których biorą się nazwy jeziorek.
I tu ważna kwestia: kolor wody zależy od słońca, zatem jeśli przyjedziecie tu w pochmurny dzień, nie liczcie na zjawiskowe barwy. Będzie bardziej buro i w zasadzie nijako. Więc przed przyjazdem sprawdzajcie prognozę pogody w okolicy wsi Wieściszowice.
Żółte Jeziorko
Żółte Jeziorko jest jeziorkiem czasowym i zobaczyć je można tylko wtedy, kiedy mamy rok obfitujący w opady. W innym wypadku zobaczymy tylko duży dół. Za to w roku 2021 kiedy ja odwiedzałem tą niecodzienną atrakcję Dolnego Śląska, rok obfitował w opady i Żółte Jeziorko po brzegi wypełnione było wodą. Z tym, że kolor żółty występował przy brzegu, bliżej środka przybrał raczej barwę zielonkawą. Kolor jeziora bierze się od siarki oraz wapienia.
Ten „akwen” nie jest pozostałością po wyrobisku kopalnianym, lecz powstał pomiędzy hałdami ziemi wyrzucanej dawniej z pobliskiej odkrywki.
Purpurowe Jeziorko
Jak napisałem, jest ono pamiątką po najstarszej istniejącej tu kopalni Nadzieja. Jest też ono podobno największe, ale przyznam, że nie sprawia takiego wrażenia. A już na pewno nie wygląda na to, że ma 430 metrów długości, jak napisane jest na oficjalnej stronie Kolorowych Jeziorek.
Swój kolor jezioro zawdzięcza związkom siarki i żelaza. I znów podkreślę, że barwa zależy od tego, jak świeci i pada słońce. Chociaż jak dla mnie to bardziej niż Purpurowe Jezioro, powinno się ono zwać Brązowym Jeziorem. Na tyle, na ile ja odróżniam kolory 🙂 Podobno od jeziora czuć siarką i po prostu lekko śmierdzi, tu znów powiem, że mnie nic nie śmierdziało i nic nieprzyjemnego nie czułem. Zaś samo jezioro jest słabym roztworem kwasu siarkowego. Więc jak się domyślacie, kąpiel nie jest zalecana.
Ciekawostką jest, że kiedy potężne ulewy nawiedziły Dolny Śląsk w 1997 roku, jeziorko było tak pełne wody, że aż się przelało i uległo tymczasowemu zniszczeniu. Na szczęście samoczynnie się odrodziło i dziś znów cieszy oko swoją purpurową (brązową?) barwą.
Niebieskie Jeziorko
I tu zabawna sprawa, bo kiedy ja zwiedzałem lub też odwiedzałem Kolorowe Jeziorka, to konkretne miało kolor… zielony! Zresztą sami spójrzcie na zdjęcie! Ni choroby nie przypomina ono koloru niebieskiego czy też szmaragdowego. Był to najzwyczajniejszy w świecie kolor zielony, o odcieniu gnijącej trawy. Obstawiam, że wszystko z powodu temperatury i jakichś glonów, które rozwinęły się w wodzie nadając jej taką a nie inną barwę.
Oryginalnie jednak, jeśli poszukacie zdjęć w internecie lub przyjedziecie tu w sprzyjającej porze roku i dobrym oświetleniu, woda będzie miała kolor niebieskawy. Barwa pochodzi od… rozpuszczonych w niej związków miedzi! Podobno głębokość zbiornika dochodzi tu do 20 metrów, a jego długość to 120 na 50 metrów. I znów: nie wygląda na tak duże. Za to tutaj można usiąść na postawionych obok brzegu ławeczkach i w spokoju kontemplować piękno. Oczywiście, jeśli nie będzie tłumów krzyczących turystów.
Zielone Jeziorko
I tu niestety nie powiem Wam, jak nad nim jest, bowiem nie dotarłem nad nie. Cóż, w internecie można przeczytać, że nie jest niczym specjalnym i nie wyróżnia się urodą. Dodatkowo potrafi go w ogóle nie być, bo zanika z powodu braku wody. Za to dotarcie do niego zajmuje dodatkowe 30 minut. Zatem z uwagi na fakt, że tego dnia, chcieliśmy zobaczyć jeszcze kilak innych miejsc, nie zdecydowaliśmy się, by dojść nad nie. Może jak przyjadę tu sam, a nie z rodziną, zdecyduję się na spacer nad nie oraz dalej czyli na wznoszący się obok szczyt czyli Wielką Kopę. jest to czwarty pod względem wysokości szczyt Rudaw Janowickich.
Pomiędzy głównymi jeziorkami czyli Purpurowym i Żółtym a Niebieskim wytyczony jest zielony szlak. Idzie się wygodnie, ale lepiej mieć przynajmniej buty w rodzaju przysłowiowych adidasów, bo w klapkach będzie się bardzo niewygodnie szło po odcinkach z wyższymi kamieniami. Na szczęście są też piękne, malownicze odcinki, kiedy idzie się po kobiercu z korzeni. Po prostu czuć, jak ziemia amortyzuje nasze kroki. Wspaniałe uczucie!
Dojazd nad Kolorowe Jeziorka
Najwygodniej dojechać własnym samochodem. Parkingi znajdują się tuż przy wejściu do parku. Zatem jeśli przyjedziecie tu rano, możecie śmiało jechać w górę, z miejscami nie będzie kłopotu. Jeśli będzie później, z parkowaniem może być problem, zatem opcją jest zostawienie samochodu na którymś z dolnych parkingów i dojście piechotą. To jakiś kwadrans do 20 minut marszu, by osiągnąć Purpurowe Jeziorko.
Co ciekawe, jeśli chodzi o ceny parkingu, to kiedy przyjechaliśmy w sierpniu, parkowanie na dole kosztowało 10 zł za samochód, a na górze 5 zł (za samochód osobowy). Zazwyczaj jednak bywa podobno inaczej. Podobno, bo sam nie umiem potwierdzić. Z Jeleniej Góry trasa liczy sobie około 30 kilometrów, a dojazd zajmuje około 30 minut. Z Karpacza mimo podobnego kilometrażu, to czas przejazdu wzrasta do około 45 minut.
Jeśli nie macie samochodu, to w pobliże Kolorowych Jeziorek możecie się dostać pociągiem. Wystarczy np. z Jeleniej Góry dojechać do stacji kolejowej Marciszów. Tu wysiadacie, a przed Wami około 5 kilometrowy marsz. W zależności od tego, jak szybko chodzicie, to zajmie to około godziny.
Kolorowe Jeziorka – informacje
- Wejście na teren parku z jeziorami jest bezpłatne
- Purpurowe jeziorko jest na wysokości 560m, Błękitne na wysokości 635, a Zielone (ostatnie) na 730m.
- Oglądanie zajmuje około 2 godzin
- Przy parkingach są toalety
- Nad Purpurowym Jeziorkiem znajdują się knajpki z bazą gastronomiczną. Przy trasie z dolnych parkingów też są knajpki
- Parking kosztuje około 5-10 zł za samochód
- W jeziorkach obowiązuje zakaz kąpieli (to taka oczywista oczywistość)