Odkąd do morza runęło słynne Lazurowe Okno, można powiedzieć, że Malta pozbawiona została jednego ze swoich symboli. Na szczęście przyroda nie lubi próżni i na Gozo znaleźć można kolejne skalne okno. Wied Il-Mielaħ.
Tego dnia na Gozo miałem dość ambitny plan. Chciałem obejrzeć kilka głównych atrakcji Gozo. Obejrzeć Victorię (znaną również jako Rabat) czyli stolicę Gozo, potem jeden z pozostałych na wyspie wiatraków, neolityczne ruiny i przejść wybrzeżem od wieży Dwejra, aż po stare zbiorniki solne. Jak to z planami bywa, zawsze coś musi pójść nie tak. Ale i tak tragedii nie było.
Cały plan szedł jak po sznurku, bo też komunikacja na Malcie jest naprawdę bardzo dobra. Zbliżało się popołudnie, zatem nadeszła pora na popołudniowy kilkukilometrowy spacer. Opiszę go w innym artykule, bo też zdjęcia potężnych i pięknych klifów będą jego kwintesencją. Dość powiedzieć, że po może jakiś dwóch godzinach marszu mniej więcej wzdłuż wybrzeża, dotarłem do miejsca, na które ostrzyłem sobie zęby. Oto przede mną miało się wyłonić kamienne okno, o które rozbijały się fale. Kto wie, może Wied Il-Mielaħ stanie się tak słynne jak wspomniane wcześniej Lazurowe Okno. Może kiedyś stanie się tak samo symboliczne.
Wied Il-Mielaħ. Skalne okno na Gozo
I przyznam Wam, że nic nie zapowiada tego piękna i potęgi zarazem. Ot, w pewnym momencie widzimy dużą szczelinę w skale, w głąb której wiodą wybetonowane wąskie schodki. Ale im niżej, tym piękniej i bardziej majestatycznie, bo szum rozbijających się o skały fal, robi wrażenie. A jeszcze większe wrażenie robi widok potężnej fali, która momentalnie moczy od stóp do głów, nieuważnego obserwatora. O tym miałem przekonać się za chwilę.
W momencie, w którym przyszedłem na wąskim podejściu przebywała akurat jakaś rodzina. Bawiła się znakomicie, robiła zdjęcia i zajmowała się też ucieczką przed falami. Ot, wesołe zabawy turystów będących na wakacjach 🙂
Kiedy odeszli, cała skalna półka pod Wied Il-Mielaħ była tylko moja. Mogłem robić zdjęcia, słuchać fal i podziwiać potęgę przyrody. Nade wszystko zaś, miałem okazję obserwować niebieskie niebo przebijające się przez skalne okno. Okno, które czasami wypełniały grzywy rozchlapujących się fal.
Było przepięknie, tak pięknie, że postanowiłem podejść bliżej i nagrać ten widok z bliska. Skupiłem się zatem na ekranie telefonu i filmowałem piękno otaczającej przyrody. A przyroda, może nie po cichu, ale wjechała na pełnej… spontaniczności. I wysłała przeciwko mnie naprawdę dużą falę. Zorientowałem się, kiedy było już za późno. Potężny, wysoki grzywacz leciał już w moim kierunku.
Jedyne co zdołałem, to odwrócić się delikatnie bokiem. Dzięki czemu „straty” były mniejsze. Ale i tak: spodnie były mokre, majtki były mokre, power bank zalany, plecak zalany, kurtka zalana. A ja zaś byłem wesoły. Serio!
Dojazd i powrót ze skalnego okna
Cóż, za gapowe się płaci. Ale i tak nie narzekam, bo widok był przepiękny. Jedyne czego żałuję, to że nie wszedłem nad to skalne okno, by zrobić mu zdjęcie z góry. Musiałem zacząć niemal biec do najbliższej miejscowości, czyli ponad 2,5km, by chwycić autobus do Victorii. Wierzcie mi, że w mokrych spodniach i z wiatrem w bok, idzie się niezbyt przyjemnie. Ale doszedłem i byłem nawet 8 minut przed przyjazdem autobusu. Ponieważ spodnie były niemal jednolicie mokre, nawet nikt nie widział, że jestem przemoczony.
Ale jeśli ktoś zapytałby mnie, czy warto pojechać, by zobaczyć na Malcie skalne okno Wied Il-Mielaħ oraz te wszystkie klify, które tego dnia obejrzałem, bez wahania odpowiem, że TAK! Nawet jakby mi jeszcze raz miało przemoczyć majtki! Bo było to zjawiskowo piękne!
Bezpośrednio pod skalne okno nie jeździ żaden autobus, zatem jeśli chcecie zobaczyć tą atrakcję turystyczną Malty a konkretnie wyspy Gozo, musicie liczyć się z dłuższym spacerem. Relatywnie blisko możecie dojechać dwoma autobusami z Victorii: 308 i 309. Tylko uważajcie, bo jeżdżą one rzadko, czyli co godzinę.
1 Comment
🙂 Chyba będę musiała ponownie odwiedzić Gozo by zobaczyć skalną stolarkę z szybą z bryzy morskiej. Fajne miejsce!