Bazaltowe ciemne skały, które przypominają organy, kojarzą się zazwyczaj z atrakcjami Islandii. Ale nie trzeba jechać aż tak daleko, by zobaczyć, jak natura w cudowny sposób formuje tego typu kształty. Wystarczy pojechać do Czech, by niedaleko polskiej granicy zobaczyć dwa takie miejsca.
Oto Pańska skala i Zlatý vrch.
Obydwa te miejsca zobaczyłem niejako przy okazji, lekko tylko zbaczając z drogi, podczas mojego wypadu do Czeskiej Szwajcarii i czeskich zamków takich jak np. nie tak znany Krivoklat. Zwiedzanie kraju samochodem zdecydowanie daje możliwość zobaczenia jednego dnia kilku miejsc, szczególnie takich do których nie da się dojechać w inny sposób.
Bazaltowy Zlatý vrch
Zlatý vrch czy też Złote wzgórze, to miejsce, które nie jest oblegane przez turystów. De facto nie ma tu psa z kulawą nogą, bo też trzeba odbić od głównej trasy, by dojechać na miejsce. Poza tym pewnie niewiele osób o tym miejscu wie, a jeszcze mniej uważa, że warto tu przyjechać. A to błąd, bo miejsce naprawdę robi wrażenie. Widzicie zresztą na zdjęciu wyżej.
Zlatý vrch to pozostałość po działającym tu miliony lat temu wulkanie. Jeśli wulkan powoli wyrzucał z siebie magmę, ta w pewnym momencie zastygała w kraterze. Następnie podczas wolnego stygnięcia, kurczyła się, krystalizowała i pękała. W tym przypadku właśnie w kształt regularnych sześciokątów, tworzących ciosy słupowe.
I właśnie ten kształt jest zagrożeniem dla tego typu wspaniałych miejsc. Wszystko przez to, że takie długie i regularne bryły doskonale obrabia się na budulec. Tak, jak się łatwo domyślić na terenie Złotego Wzgórza (Zlatý vrch) od około 1870 roku działał kamieniołom. Kamieniarze podzielili wzgórze na dwa poziomy eksploatacyjne, bo trudno było operować tylko na dole. Nic dziwnego, bo słupy skalne dochodzą do 30 metrów wysokości.
Eksploatację wstrzymano w roku 1940, a górę i okolicę objęto ochroną. Ochronę poszerzono w 1964 roku tworząc tu obszar chronionego krajobrazu. Co prawda wciąż sporadycznie pozyskiwano stąd kamień, ale nie była to masowa eksploatacja. Wszelkie prace wydobywcze zakończono 27 listopada 1973 roku, kiedy w zamierzony sposób doprowadzono do odsłonięcia całej naziemnej długości bazaltowych słupów.
Ciekawostką jest to, że pozyskiwany stąd bazalt, został przetransportowany do Holandii, gdzie zbudowano z niego wały morskie, chroniące przed powodziami.
Dojazd do Złotego Wierchu:
Jadąc drogą numer 263 skręcamy w wąską i niezbyt dobrą dróżkę. Jedziemy nią kilkaset metrów, aż do betonowych konstrukcji, gdzie można zaparkować samochód. Potem należy jeszcze dojść jakieś 200 metrów ścieżką pod samą ścianę.
Panská skála – bazaltowe organy
Pańska skała lb inna nazwa Organy, to także wygasły jakieś 25-30 milionów lat temu wulkan. A konkretnie wnętrze jego krateru (fachowo nazywa się to nek). I także jak w przypadku opisanego wyżej miejsca, także tu lawa powoli zastygała w kraterze. Powoli stygnąc, uformowała się w kształt przypominający nam duży, współczesny instrument muzyczny czyli organy, a konkretnie jego piszczałki.
Cóż, na początku także i Pańska skała była kamieniołomem, z którego pozyskiwano kamień. Ale ludzie już od dawien dawna potrafili dostrzec piękno i unikatowość tego miejsca. Dlatego już w 1878 roku lokalni działacze wystosowali do urzędu prośbę o zaprzestanie prac wydobywczych i ochronę tego miejsca. Pierwsza odpowiedź była odmowna, ale na szczęście w 1895 roku regionalny urząd wydał postanowienie o zakazie dalszego pozyskiwanie kamienia. Tym samym Panská skála stała się najstarszym rezerwatem geologicznym w Czechach. Problem jednak w tym, że przepis był martwy i kamienie wciąż wydobywano, niszcząc unikatowe miejsce. Jedyne co było pozytywne, że spadło tempo kruszenia skał.
Na całkowity zakaz prac trzeba było czekać aż do 1948 roku, a w 1953 skały zostały uznane za pomnik przyrody.
I dziś jest to najczęściej odwiedzana formacja geologiczna w Czechach.
Chodząc po Panskiej skále
Zatem to, co widzimy dziś, to rzecz jasna efekt działania przyrody, ale Pańska skała w obecnej formie nie przypomina tej z XIX wieku. Cóż, lata intensywnego rąbania bazaltu zrobiły swoje, a góra kamienia po prostu zmalała.
Dziś Panská skála to atrakcja turystyczna, przyciągająca całkiem sporo turystów. Kiedy byłem tu na przedłużony majowy weekend, razem ze mną miejsce odwiedzało kilka osób.
„Zwiedzanie” czy też bardziej oglądanie polega na tym, że na szczyt można wejść, chociaż część kamieni się chwieje. Dodatkowo skały można też obejść, chociaż tylko z jednej strony wyglądają bardziej widowiskowo. A te specyficzne kamienne organy mają „piszczałki”, które sięgają nawet 20 metrów wysokości. Średnica tych rombowatych słupów to około 25 centymetrów.
To na co na pewno zwrócicie uwagę, to mały staw tuż obok wzniesienia. To miejsce, gdzie po objęciu ochroną tego, co wystaje z ziemi, właściciele gruntu zaczęli pozyskiwać skały, rąbiąc skały z głębi ziemi. Może było to mniej wygodne, ale wciąż się opłacało.
Dojazd do Pańskiej skały
Skały leżą obok miasteczka Kamenický Šenov na trasie do miejscowości Nowy Bór. Dosłownie tuż obok trasy. Chociaż nie ma co zostawiać samochodu w miasteczku, bo obok skał znajduje się ogromny parking. Jest on co prawda płatny, ale to 50 koron za godzinę i ten czas w zupełności wystarczy Wam na obejście wszystkiego dookoła.
W budynkach obok parkingu znajduje się mały barek, sklepik i bezpłatne toalety. Płatność za parking w automacie.