Jest w Rabacie miejsce, gdzie orient czuje się już z daleka, gdzie czerwone gliniane mury twierdzy, z daleka są widoczne na tle nieba. Oto Szalla. Ale nie są to mury ciężkie i zwaliste, wręcz przeciwnie, harmonijnie wpisują się w otoczenie. Szalla i jej obwarowania może i były twierdzą, ale także nekropolią i jako takie, spełniały też inne funkcje.
Warownia Szalla to zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc w Maroku. Tu nie ma rozwrzeszczanych turystów, tu nie trafiłem na naciągaczy i naganiaczy, fałszywych przewodników i innych cudotwórców. Odkryłem za to spokój nekropolii i dawnej rzymskiej osady. Tak, te dwa miejsca są wewnątrz murów Twierdzy. Szalla jest po prostu piękna.
Szalla – twierdza na obrzeżach Rabatu
W sumie to sam nie wiem, czego się spodziewałem, bo kiedy wolnym spacerkiem z medyny szedłem w kierunku Szalli, nie wiedziałem, czy to co zobaczę, będzie wielką twierdzą, finezyjną fortecą, czy ozdobnym arcydziełem. I kiedy wreszcie wyszedłem przez bramę otaczającą od tej strony Rabat, zobaczyłem miks tego, co powyżej. Przede mną po lewej, delikatnie w głębi na wzgórzu stała ona: Szalla. Ciekawie się do niej szło, bo im bliżej, tym więcej detali można było dostrzec. Oto nagle okazało się, że to nie prosta cegła i coś gotyckiego, co znamy z naszego swojskiego chociaż krzyżackiego Malborka. Tu było o wiele bardziej finezyjnie, ta budowla nie byłą tak majestatyczna, nie miała jak widać wytrzymywać kilkuletnich oblężeń, lecz chronić znajdujące się wewnątrz grobowce.
Szalla – rzymskie ruiny w marokańskiej twierdzy
Ale oto staję przed wejściem i oczom moim ukazuje się piękna brama. Dwie zdobione wieże podkreślają piękny ornament wejścia. Kolejny znak, że tu nie liczyły się walory obronne, to wszystko miało być harmonijne, sprawiać przyjemność oczom, a nie ranić ciała wrogów. Chociaż pewnie jak trzeba by było, to małą armię też by powstrzymały, bo jednak mury do najniższych się nie zaliczają i sporo załogi mogło się na nich znaleźć.
Inny świat, zaczyna się jednak tuż po przekroczeniu bramy, oto nagle znajduję się w cieniu drzew, nade mną śpiewają ptaki, a w oddali widzę podest i mury. Idę, ścieżką podążam w dół i oto za chwilę natykam się na stojący na podeście tłumek, to wycieczka niemieckich emerytów słucha przewodnika i robi zdjęcia położonym w dole ruinom. A jest co fotografować, bo to co widać, to pozostałości po starej rzymskiej osadzie Sala Colonia. Wystarczy zejść kilkanaście stopni by zobaczyć pozostałości starych mozaik i łuki zawalonych budowli, których przeznaczenie znają tylko archeolodzy. Najciekawsze jest jednak po prawo. Tam nie trzeba używać aż tak intensywnie wyobraźni. Oto pozostałości królewskiej nekropolii Marynidów z XIV wieku, chociaż już wcześniej chowano tu władców z dynastii Almohadów.
Jest na czym zawiesić oko, bo pozostałości to nie tylko ruiny, ale także całkiem okazały meczet z tradycyjnymi zdobieniami. Kolejne zaskoczenie czeka nas, kiedy zbliżymy się do ruin i przejdziemy przez zachowane wejście o kształcie zamka do drzwi, tam w małej sali otoczeni zostajemy przez podtrzymujące nieistniejący już sufit łuki. Wystarczy przejść kilka kroków na kolejny dziedziniec i oto głębokie zagłębienie w posadzce i wypełnione jakąś białą cieczą.
Z tego co piszą przewodniki, to tu znajdują się pozostałości po medresie. Niestety mogę się tego tylko domyślać i doczytywać, bo tak jak w całym Maroku tak i tu napisy są tylko po arabsku, a z języków nietutejszych po francusku. Wycieczki zaś i tak mają te napisy gdzieś, bo mają własnych przewodników, którzy im to wszystko opowiadają.
Wychodząc na otwartą przestrzeń, zobaczymy jeszcze jedną rzecz, oto Szalla to raj dla bocianów, na szczycie minaretu uwite jest potężne bocianie gniazdo. Na pobliskich drzewach także zobaczymy liczne kolonie tych pięknych, czarno białych ptaków. Co ciekawe, to w te strony bociany przylatują z Polski na zimowanie. Można powiedzieć, że to sezonowi emigranci, którzy na szczęście nie potrzebują paszportów i wiz. Warto się też zapuścić troszkę dalej w kierunku zieleni, bo za tymi finezyjnymi ruinami grobowców znajduje się piękny ogród, a tuż koło niego nietypowa atrakcja.
Oto w zagłębieniu zobaczymy niewielką sadzawkę, gdzie pod ścianami przemykają spore węgorze. Tuż obok znajduje się chatka, gdzie mieszka strażnik tego miejsca, on odpowiada za dokarmianie ryb i kręcących się w pobliżu kotów. Chociaż zapewne z powodu tradycji nie ma wiele pracy z rybami, bo jak wieść gminna niesie dokarmianie ryb potrafi wyleczyć kobiecą bezpłodność. Podobno, ale nic nie wiadomo o dokarmianiu kotów 😉
Godzina to czas w sam raz na Szallę, dlatego idę zwiedzić dalszą część Rabatu. Nie było mnie jeszcze pod wieżą Hassana, a przecież to główna atrakcja Rabatu. Ponownie wychodzę główną bramą i znów nie biorę taksówki, tylko spokojnym kroku w upale idę wzdłuż drogi prowadzącej do rzeki. Przy okazji po prawej ręce wciąż mam Szallę. Może nie jest z tej perspektywy aż tak piękna jak od frontu, ale wciąż ma coś w sobie. A jej spokój i to, że nikt mnie na jej terenie i przed nią nie zaczepiał, docenię dopiero później kiedy będę w połowie wycieczki po Maroku.
Szalla – informacje praktyczne
Szalla położona jest za południowymi murami Rabatu. Dlatego jeśli chcemy się tam dostać, weźmy taksówkę spod medyny lub zdecydujmy się na około 20 minutowy, bardzo przyjemny spacer. Jeśli macie kłopoty z orientacją w obcym mieście to podpowiem, że jeśli wyjdziecie z murów medyny, to kierujcie się w stronę dworca kolejowego, który zostawcie po prawej ręce i dalej idźcie prosto, prosto i dalej tez prosto. W pewnym momencie dotrzecie do bramy wyjściowej z murów Rabatu i tam po lewej stronie w oddali ujrzycie Szallę.
3 komentarze
Niezwykle ciekawy reportaż zachęcający do odwiedzenia Rabatu i Szalli.
hm…2 razy bylam w Rabacie a Szalle ominelam:( malo tego. Nazwe slyszlaam ale w ogole jakbym byla nieswiadoma jej istnietnia. Bylam tylko w Sale. Mozliwe. ze uznalam, ze to to tamo(!) Szkoda. Jest za to powod zeby poleciec tam kolejny raz bo wyglada magicznie. Az sprawdze moj przewodnik, jak to sie stalo! Aha a dla zainteresowanych…spod Bab Al-Had, wyruszaja autobusy miejskie na lotnisko (trzeba tylko kawalek przejsc) nr 1 i 2. Pozdrawiam
Byłam w Szalli, rzeczywiście ładnie tam, ale bilet kosztuje już 70 dirhamów (maj 2019)