Litwa

Ostra Brama w Wilnie – modlitwa o poranku

Ostra Brama w Wilnie – jest coś podniosłego w tym miejscu. Jeśli przyjdziemy tu rano, doświadczymy miejsca, które nie jest dla turystów. Liczy się obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, liczą się modlitwy, liczy się nadzieja, że zostaną wysłuchane. Turyści przyjdą później, po mszy. I profanum przegoni stąd sacrum. 

Ostra Brama nie tylko dla turystów

Ostra Brama - Kaplica Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie
Ostra Brama – Kaplica Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie

Jest jeszcze przed dziewiątą rano, na ulicach nie ma tłumów turystów, oni dopiero budzą się po nocnych imprezach lub jedzą śniadanie w eleganckich hotelach. Jestem przy wejściu do Ostrej Bramy, blisko mnie kręcą się dwie dziewczyny z aparatami, ale to teraz nieistotne. Oprócz nas są ONE. To panie w wieku bardziej niż dojrzałym. Na głowach mają chusty, idą powoli, wspinają się po schodach, robią to z rozwagą, tak jak to robią alpiniści zdobywając szczyty kilkutysięczników, szanują swój oddech, rozkładają siły na całą trasę. Bo wiedzą, że nie mają ich już wiele.

W wąskim korytarzyku schodów panuje półmrok, tuż za drzwiami wisi kartka w której opiekunowie świątyni przepraszają za to, że remont schodów potrwa dłużej, bo powstał spór między nimi a urzędem konserwatora zabytków. Ale to nie przeszkadza, schody i tak są w dobrym stanie i wytrzymają jeszcze setki tysięcy pielgrzymów idących obejrzeć obraz i pomodlić się. Mieć nadzieję i wierzyć, że wszystko jest możliwe.

Starsze kobiety wytrwale pną się w górę, pewnie ta wędrówka to ich wyprawa dnia, pewnie to rytuał wyznaczający codzienny rytm życia. Otwierają drzwi, ale najpierw dotykają stóp wiszącego na krzyżu Jezusa, potem wchodzą w półmrok schodów prowadzących na górę do kaplicy. Ostra Brama. Schodek po schodku, na półpiętrze zatrzymała się jedna z nich, w skupieniu modli się na kolanach, inne, nieliczne, trzymając się barierki, idą dalej, robiąc co i rusz przystanki.

Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej widziany z ulicy.
Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej widziany z ulicy.

Kaplica i obraz co w Ostrej świeci Bramie

Głupio mi i niezręcznie tak obserwować je w tym przejściu, dlatego mijam szybko i idę dalej. Pokonuję schody i oto jestem. W małej salce, tuż obok księdza w konfesjonale, który czeka na skruszonych grzeszników, naprzeciw niego znajdują się drzwi – wejście do kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej. Małe pomieszczenie i mało tu miejsca. Pośrodku w pięknych zdobionych ramach wisi Obraz, pod ścianami siedzą ludzie. Niewielu ich jeszcze, jest wcześnie, dopiero się schodzą. Wzrok obecnych albo ucieka gdzieś w nieskończoność, starając się dosięgnąć boskiego absolutu, albo utkwiony jest w obliczu Matki Boskiej Ostrobramskiej. Modlą się o rzeczy dla nich ważne, nie wiem czy o nadzieję, czy o dobra materialne, czy o zdrowie. To nieistotne. Ważne, że dla nich jest ważne, że im daje nadzieję.

I czuję, że ja i mój wielki aparat fotograficzny jesteśmy tu teraz jakoś nie na miejscu. To jest czas na modlitwę, na turystów w moim rodzaju przyjdzie czas później. Zaleją tę małą kaplicę swoją masą i blaskiem niepotrzebnie włączonych fleszy. Będą się przepychali pod ścianami w poszukiwaniu lepszego ujęcia, będą kuksańce by wcześniej wejść do kaplicy. Każdy z wycieczki, która właśnie tu weszła, będzie chciał dostać się do środka. Za kilka godzin zobaczę tu panią, która będzie instruowała koleżankę, że musi zrobić jej zdjęcie jeszcze raz. Na tym, które zostało zrobione, wygląda na niedostatecznie rozmodloną. Zobaczę kobietę rugającą jakąś z wyglądu niepełnosprawną towarzyszkę, że źle składa ręce do modlitwy. I źle wyjdzie na zdjęciu. Zdjęcie, dla turystów to słowo klucz. Tak będzie za kilka godzin.

Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej w kaplicy ostrobramskiej
Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej w kaplicy ostrobramskiej

Teraz jest tu cicho, cisza przerywana pomrukiem modlitw. Nieistotne w jakim są języku, jeśli wierzą, to ich Bóg i tak rozumie. Nie będzie potrzebował tłumaczenia. Wychodzę z kaplicy Ostrej Bramy. Schodzę na ulicę i odwracam się, by jeszcze raz spojrzeć na otwarte okno przez które widać cudowny obraz… i wtedy zaczyna się msza. Ciszę poranka przerywają organy, zaraz za nimi podążają głosy.

Nie są czyste, nie wchodzą równo w melodie, ale w tej chwili to nieistotne. To ich miejsce i ich czas. Czas na sacrum, profanum przyjdzie po nabożeństwie. Nie rozróżniam słów dochodzących z otwartego okna, chociaż pewnie całość można sprowadzić do jednej pieśni „… o usłysz naszych wołań głos…”  Bo przecież wszystkie modlitwy, w każdym języku brzmią podobnie. I mają to samo znaczenie, a ludzie wierzą, że zostaną wysłuchani.

Kaplica Ostra Brama w Wilnie nocą
Ostra Brama w nocy. Cudowny obraz schowany jest za oknem, dla wiernych i turystów dostępny będzie dopiero rano.

Ostra Brama w Wilnie – historia

Kaplica w Ostrej Bramie nie była „od zawsze”. To pozostałość tradycji, która w bramach wiodących do miast kazała umieszczać święte obrazy. Pewnie autorytet świętego miał pomagać w obronie, utrudniać wrogom sforsowanie bramy, a obrońcom dodawać sił. Tym sposobem w XVI wieku zaczęło powstawać miejsce, do którego udają się pielgrzymki i które w Panu Tadeuszu wspomniał Adam Mickiewicz.

Panno święta co jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie.

Faktem jest, że nie wiadomo kiedy w bramie pojawił się obecny obraz Matki Boskiej, nie wiadomo też kto go namalował. Ale gołym okiem widać, że miejsce jest ważne dla wiernych, że kaplica ewoluowała i z drewnianej, która spłonęła, stała się murowana i przetrwała już wieki. Przetrwała zabory, Rzeczpospolitą Obojga Narodów i pewnie Litwę też przetrwa, bo historia przez stulecia płata figle. Ale o tym przekonają się pewnie prawnuki naszych prawnuków. To co jest ważne tu i teraz, to remont, który przeprowadzany jest w kaplicy. Okazuje się, że administratorzy Ostrej Bramy postanowili unowocześnić „obiekt” i zerwali starą posadzkę, zastępując ją nową. Cóż, Kopernik miał rację, pieniądz gorszy wypiera lepszy. A nowoczesność wypiera piękno starych rozwiązań. Nawet w jednej z największych atrakcji Wilna.

Aha, warto wyjść na ulicę za murami. Z tej perspektywy najlepiej widać, że Ostra Brama była po prostu częścią umocnień Wilna. Potężna baszta, mająca powstrzymać wrogów i nie dopuścić do sforsowania bramy. Zresztą, zobaczcie na zdjęciu.

Ostra Brama w Wilnie widziana z drugiej strony - z ulicy
Ostra Brama w Wilnie widziana z drugiej strony. Stąd najlepiej widać, że kaplica umieszczona jest w baszcie obronnej.
Obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie
Ostra Brama w Wilnie i obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej,
Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 0 Średnia: 0]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

6 komentarzy

  1. Bardzo często jestem w Wilnie… bo to jest piękne miasto z przebogatą historia, którą Litwini chcą po swojemu zweryfikować i zmodyfikować. Do Cudownego Obrazu rzeczywiście najlepiej przyjść rano lub po południu gdy nie ma grup pielgrzymów i turystów.
    Pomieszczenie nad bramą jest małe i nawet kilka osób to już tłok. Czasami trzeba troszeczkę postać „w kolejce” aby móc uklęknąć przed Obrazem… ale zapewniam , można tam także zaznać pustki i ciszy.
    A zdjęcia ? … chyba każdy z nas chce uwiecznić coś wyjątkowego i pięknego. Ważne, aby nie przeszkadzać pstrykaniem osobom modlącym się. Poza tym w Wilnie jest tyyyle kościołów, że można sacrum doświadczyć prawie na każdym kroku.

  2. Ja coraz częściej opuszczam aparat…widzę ujęcie doskonałe, widzę światło i historię…i potem myślę, czy chciałabym być czyjąś historię gdzieś w internecie. I nie robię zdjęcia.
    Piękny post…nie byłam nigdy przy bramie, ale na parę minut tam się przeniosłam.

  3. Wiesz, ja tam byłam jakoś po południu i kolejki do Matki Boskiej wychodziły na ulicę. I też się czułam nie na miejscu i nie podeszłam do niej. I było mi po prostu za tę kolejkę głupio.

    Zresztą – do 17 roku życia nie zwiedzałam kościołów odwołując się zawsze do Ewangelii i opowieści o jarmarku w świątyni. Teraz zwiedzam namiętnie, ale… uważam, że to wcześniej miałam bardziej etyczną rację.

  4. pięknie to opisałes Osmólku. Kilka razy zdarzyło mi się być w (na?) Ostrej Bramie, zawsze było pusto, tylko te starsze kobiety się modliły i mimo że aparatu nie wyjmowałam, a do nich dołączyłam to czułam się nieswojo. Tam jakaś magia nie do opisania jest!

  5. Mickiewiczowskie klimaty…..
    Zdjęcia piękne, wpisy też świetnie relacjonujący…
    Aż zamarzyło mi się tam pojechać.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.