Azja Laos Różne podróżnicze

Wszystko zostało powiedziane. Rozumiemy się bez słów

To był długi dzień, ostatni mój dzień w Laosie. Dziś skuterkiem dostałem się z Pakse do Champasak, nawdychałem się kurzu, wypociłem litry wody, dałem łapówkę policjantowi, uciekałem przed burzą, na nudę nie narzekałem. Działo się.

Na zwieńczenie mego pobytu w Laosie postanowiłem posiedzieć i „robić nic”. Będąc w Pakse poszedłem zatem na piwo, jak zawsze sam, bo też prawie zawsze jeżdżę sam, a wtedy jest mnóstwo czasu na rozmyślania i analizy. Zamawiam piwo, przeglądam przewodnik, wracam do starych zdjęć, planuję jutrzejszy dzień. I obserwuję ludzi dookoła.

Koło mnie siedzą Oni. Para która tak jak ja przyleciała tu na wakacje. Francuzi. To widać, po prostu. W Laosie byłej francuskiej kolonii to nie dziwi. Zwracam na nich uwagę, bo dookoła siedzą grupy rozwrzeszczanych młodych turystów, głownie z Azji. Ok tylko z Azji. Ich spokój i dystans wręcz nie pasuje do tego miejsca, a jednak czują się jak u siebie, ignorując okoliczny harmider, mają jakąś swoją tarczę, są oni i nie ma świata dookoła. Są, siedzą, milczą nawet nie patrzą na siebie. Ale tu nie ma „focha”. Każde z nich pogrążone jest w swoim świecie. Każde pewnie coś planuje albo wspomina. Dzień dzisiejszy czy może podróż sprzed 30 lat? A może myślami wracają do pracy? To nieistotne…

Ona: siwe włosy, delikatna biżuteria, okulary… Kiedyś pewnie piękność. To widać. Teraz czas i kolagen zrobiły swoje.
On: obleśna seledynowa koszulka bez rękawów i rzadkie długie włosy spięte w kucyk. Jakby chciał tym kucykiem zrobić na złość upływającemu czasowi. Przywrócić dawną młodość. Mimo że ta zaczesana w kucyk łysina wygląda dość kuriozalnie, a czas (taki truizm) i tak będzie płynął…
Siedzą i milczą, bo jak wdać, ile można mówić, skoro wszystko już powiedzieli? Może to ich 40 wspólne wakacje? Skoro byli już w wielu miejscach? Widzieli, smakowali, zachwycali się, rozczarowali, wracali, wyjeżdżali.. Siedzą i milczą, bo wszystko zostało już powiedziane. Ożywia ich na chwile nadejście zamówionego jedzenia. A potem znów wracają do milczenia. Bo rozumieją się już bez słów. Wszystko zostało już powiedziane, pewnie nawet kolejną podróż planują wzrokiem i delikatnym uśmiechem. Porozumieniem bez słów.
A może jest zupełnie na odwrót. Może.
Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 1 Średnia: 5]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

2 komentarze

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.