Azja Gruzja

Chertwisi – opuszczona twierdza zdobyta przez bydło

Podobno twierdzę Chertwisi zdobył sam Aleksander Macedoński, kiedy wracał z wyprawy na Wschód. Co prawda to tylko legenda, ale może jest w niej trochę prawdy?

Jego odwiedziny, mogły być na tyle intensywne, że na miejscu nie pozostał kamień na kamieniu i stąd braki w historii twierdzy. Dziś w dawnej fortecy rządzi i strzeże jej bydło, dosłownie, a nie w przenośni. Rogacizna!

Do Chertwisi zajrzałem na chwilę po drodze do Wardzi, która położona jest 15 kilometrów dalej. Wykorzystując fakt, że na dworzec autobusowy w Achalcyche przyszedłem półtorej godziny za wcześnie, bo autobus do Wardzi odjeżdża o 10:30 a  nie o 9:30 jak mówił mi gospodarz, u którego się zatrzymałem, wsiadłem w kompletnie inny, wskazany mi autobus. Kierowcy marsztutek doskonale wiedzą, po co turyści  kręcą się po okolicy i sami zaproponowali, że skoro mój autobus odjeżdża później, to najlepiej żebym wsiadł w taki, który wyrzuci mnie przy twierdzi w Chetrwisi, gdzie godzinkę sobie pozwiedzam, bo to i tak aż nadto na ruiny. A potem wsiądę w tą marsztutkę, która o 10:30 wyjeżdża z Achalcyche.

Widok na zamek Chertwisi
Widok na zamek Chertwisi

Faktycznie kierowca wyrzucił mnie na drodze nad twierdzą w Chertwisi, poradził, że stąd najlepiej robić zdjęcia i potem tą wąską ścieżką mam zejść do twierdzy. Pełna kompleksowa obsługa 🙂 Zamek z wysokości wygląda imponująco, jednak w środku jest kompletnie opuszczony. Opuszczony przez ludzi. Jednym z nielicznych oznak ludzkiej bytności była powiewająca z murów gruzińska flaga.

Wewnętrzne mury zamku w Chertwisi w Gruzji
Wewnętrzne mury zamku w Chertwisi w Gruzji

Jednak okazało się, że zdobyć twierdzę nie było tak łatwo. Ponieważ grube zamku w Chertwisi mury zapewniają chłód, wnętrze upodobały sobie stada krów, które w Gruzji włóczą się swobodnie z kąta w kąt. Chodzą środkiem drogi, leżą na niej, kręcą się przy domach, słowem są święte jak w Indiach. Z tą tylko różnicą, że tu jednak są one zjadane.

Bydło to najczęstsi goście dawnej potężnej twierdzy
Bydło to najczęstsi goście dawnej potężnej twierdzy.
Wewnętrzny dziedziniec zamku Chetwisi
Wewnętrzny dziedziniec zamku Chetwisi

Kiedy postanowiłem, że przyjemnie byłoby zobaczyć, co jest wewnątrz twierdzy, najpierw musiałem pokonać obrońców czyli stado jakiś 15 krów z cielakami, które uznały, że najlepszym miejscem do wypoczynku i pożywania się jest brama. W sumie twierdza jak twierdza, ta w Achalcyche, robi większe wrażenie,  bo się nie rozpada, tu najbardziej może spodobać się widok, jaki zobaczymy stojąc na murach. Zamek położony jest w widłach dwóch rzek, co zapewniało mu dobre warunki obronne i możliwość kontrolowania wąwozu, w którym jest położony. Dziś usytuowanie zapewnia znakomitą panoramę roztaczającą się z murów.

Chertwisi. Widok na zamek z poziomu drogi
Chertwisi. Widok na zamek z poziomu drogi

Cóż, można tu wpaść na pół godziny, więcej nie ma po co. Nawet szyld z oznaczeniem, że w jednym konkretnym domostwie można kupić wódkę i wino, zdążył się postarzeć, a dom chyli się ku upadkowi. To musi być znak!

Kilka faktów o twierdzy w Chertwisi

Obecnie Chertwisi to opuszczona twierdza, która wymaga szybkiej interwencji konserwatora. Niestety ząb czasu zostawił swój ślad na jej potężnych murach i chociaż zaliczana do „must see” w Gruzji, to jednak stoi opuszczona na uboczu. Udokumentowane początki twierdzy to X wiek naszej ery, kiedy wzniesiono na jej terenie kościół, zaś mury które oglądamy pochodzą z XIV wieku.

Mury i blanki zamku Chertwisi
Mury i blanki zamku Chertwisi

Początkowo twierdza miała tylko główny kompleks obronny składający się z potężnych kamiennych murów wzmocnionych czterema wieżami. Następnie dobudowano tam skrzydło zachodnie i dodano kolejne zewnętrzne obwarowania. Forteca nie miała jednak szczęścia, w XII wieku zniszczyli ją Mongołowie, odzyskała swoją świetność kilka wieków później, by następnie zostać zdobytą przez Turków. Przez kilka  kolejnych wieków była w użytkowaniu wojskowym, teraz stoi kompletnie opuszczona.

Oceń artykuł, jeśli Ci się podobał
[Ocen: 1 Średnia: 5]

Marzenia nigdy nie spełniają mi się same. To ja je spełniam! Dlatego jeśli tylko mogę, pakuję większy lub mniejszy plecak i jadę gdzieś w świat. Samolotem, autobusem, samochodem lecz najbardziej lubię pociągiem. Kiedyś często podróżowałem do Azji i na Bałkany. Dziś częściej spotkacie mnie w Polsce. Wolę też brudną prawdę niż lukrowane opowieści o pędzących po tęczy jednorożcach. Dlatego opisywane miejsca nie zawsze są u mnie wyłącznie piękne i kolorowe. Dużo pracuję zawodowo, a blog to po prostu drogie hobby, które sprawia mi przyjemność.

3 komentarze

  1. . Jednak legenda jest tylko legendą. W rzeczywistości ślady osadnictwa ludzkiego na obszarze dzisiejszego Tbilisi sięgają odleglejszych czasów. Wykopaliska archeologiczne potwierdzają jego istnienie już w epoce miedzi (III i IV w. p.n.e.). Wykopaliska mówią też, że miasto i twierdza istniały tu około sto lat przed panowaniem Wachtanga Gorgasalego , w drugiej połowie IV w. Natomiast pierwszym źródłem pisanym zaświadczającym istnienie Tbilisi jest mapa podróżna wykonana również w IV w. przez rzymskiego geografa Kastoriusza. Prawdą jest jednak to, że król Gorgasali rozbudował Tbilisi i wzniósł w nim swój pałac, kierując się zamiarem przeniesienia tu stolicy państwa. Za czasów jego panowania malało znaczenie dotychczasowej stolicy – Mcchety i położonej w niej twierdzy Armazi, a wzrastała rola Tbilisi jako politycznego, gospodarczego i kulturalnego centrum kraju. Kierując się wolą zmarłego ojca syn Wachtanga Gorgasalego Daczi I rozbudował miasto i przeniósł do niego stolicę Kartlii. Odtąd Tbilisi, jako stolica państwa i ważny punkt strategiczny, było w ciągu całej swej historii celem najazdów różnych ludów i państw ościennych. Dlatego lata pokoju i stabilnego rozwoju przeplatają się w jego historii z latami wojen, najazdów i zniszczeń.

    • Paweł Osmólski Reply

      Wszystko fajnie, tylko co ma Tbilisi do Chertwisi? 🙂

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.