Balcony Walk czyli Spacer po Balkonie, to nazwa szlaku w górach Al-Hajar prowadzącego po krawędzi najgłębszego kanionu w Omanie. Trzeba przyznać, że trekking ścieżką, gdzie po jednej stronie są skały, a po drugiej 500 metrowa przepaść, może zrobić wrażenie. Ale też zdecydowanie nie jest to niebezpieczne.
Po tym jak poprzedniego dnia pojechaliśmy samochodem doliną do Kanionu Węża, poprzeczka była zawieszona bardzo, ale to bardzo wysoko. Bo trzeba przyznać, że widokowo góry Al-Hadżar są przepiękne i kompletnie inne od tych, które oglądałem do tej pory. Ale nie ma się czemu dziwić, toż to góry w klimacie Półwyspu Arabskiego, zatem nie ma co liczyć na śnieg na szczytach. Za to jest tu tak gorąco, że skutecznie komplikuje to trekking. Dlatego większość odcinków po prostu przejeżdża się samochodem z napędem na cztery koła.
Dojazd do W6 Balcony Walk
Dojazd do początku szlaku jest szalenie prosty i w tym przypadku nie wymaga nawet samochodu 4×4. Sami widzieliśmy zwyczajne samochody na trasie, bo droga może miejscami jest szutrowa, a w części także stroma, to jednocześnie jest równa i dobrze utrzymana. W większości także asfaltowa.
Kiedy wyjeżdżaliśmy z okolic Nizwy, droga początkowo wiodła po równinie, by następnie zacząć ostrą wspinaczkę serpentynami. Na szczęście to asfalt, zatem poza tym, że jak w piosence „silnik rzęzi ostatkiem sił”, to trasa była przyjemna i bezproblemowa. Po stromym podjeździe jest punkt widokowy, w sumie jeden z wielu. Widok nie jest może jakiś spektakularny, ale na pewno wart postoju.
Potem ruszamy dalej, by po pierwsze podziwiać kolejne widoki i pokonywać kolejne metry wzniesienia. Tym razem już po szutrze, który po kilku kilometrach znów zostaje zastąpiony asfaltem. Kilka kilometrów dalej dojeżdżamy do pierwszego punktu widokowego, gdzie zatrzymują się chyba wszyscy turyści, bo jest tu nawet kawiarnia oraz toaleta. Tutaj można a nawet trzeba podejść do krawędzi kanionu, by spojrzeć w kilkusetmetrową przepaść. Jest tu kilka punktów widokowych, dlatego warto przejść się wzdłuż krawędzi i samemu sprawdzić różne perspektywy. Wprawne oko dostrzeże wijącą się w dole ścieżkę zwaną trasą Balcony Walk.
A jak prezentuje się widok? Cóż, pewnie jakby powietrze było idealnie przejrzyste, byłoby piękne. Niestety w powietrzu unosiła się taka delikatna mgiełka, która na mniejsze odległości nie robiła różnicy, ale zakrywała to, co bardzo dalekie. Dlatego też widok na najwyższy szczyt Omanu Jabal Shams, nie był idealny. Tak samo jak możliwość spojrzenia w dół kanionu czyli na dolinę Wadi Ghul. Aha, jeśli macie chęć zobaczyć, jak wygląda kanion z dołu, to do Wadi Ghul można wjechać, ale część trasy z powodu kamieni, trzeba pokonać pieszo. Więcej o tej perspektywie dowiecie się z bloga Idziemy Dalej. Zresztą to doskonałe kompendium z dłuższego pobytu w Omanie. Polecam też zdjęcia, bo są mega!
Trekking ścieżką wzdłuż kanionu
A na koniec zajechaliśmy do punktu, z którego zaczyna się szlak Balcony Walk. Na mapie Google poszukajcie po prostu miejsca o nazwie „W6 Balcony Walk Hike” Ze znalezieniem miejsca do zaparkowania kłopotu nie mieliśmy, ale tu poradzę Wam, by nie parkować pod drzewem, bo na maskę samochodu niemal na pewno wskoczą wtedy kozy. A tak rozgoszczą się w cieniu obok samochodu, nie niszcząc karoserii.
Trasa prowadząca wzdłuż kanionu liczy sobie około 3,5 kilometra, a jej przewyższenie to około 200 metrów. Nie jest to trekking dookoła czegoś, lecz prowadzi z punktu do punktu, dlatego wracać trzeba „po śladach”. Szlak jest relatywnie szeroki i dobrze utrzymany oraz oznakowany. Z marszem nie ma żadnego problemu, tak samo jak z mijaniem się z ludźmi. W niemal żadnym punkcie nie idzie się też tuż nad przepaścią. A w miejscu gdzie szlak prowadzi tuż obok krawędzi ustawiono linkę, zatem zwiększa to poziom bezpieczeństwa.
I teraz tak… z góry przyznam się, że nie przeszedłem całego odcinka od parkingu do starych domów w dole. Domów i starych pól uprawnych, gdzie dawniej mieszkający w wiosce ludzie prowadzili skromne, ale samowystarczalne życie. Dlaczego nie przeszedłem całego szlaku? Po pierwsze w tym dniu chcieliśmy jeszcze zobaczyć kilka miejsc, ale też muszę przyznać, że po prostu się znudziłem. Trasa jest monotonna i o ile na początku widok możemy uznać za spektakularny, to później jest po prostu monotonnie. Dlatego po przejściu pewnie 4/5 szlaku zawróciłem na pięcie do samochodu. Czy żałuję? Raczej nie. Ale sami musicie podjąć decyzję, czy macie chęć przejść cały szlak, czy część Wam wystarczy. Z dzisiejszej perspektywy pokonałbym jeszcze krótszy odcinek czyli byłoby to raptem jakieś 45 minut marszu i zawróciłbym. Wszystko co najlepsze i tak bym zobaczył.
Za to na pewno nie żałuję, że na koniec tego pięknego dnia zjechaliśmy z gór i pojechaliśmy do fortu w Bahla. Trafiliśmy w sam raz na zachód słońca przy Złotej godzinie, a wtedy jak wiadomo świat wygląda zjawiskowo pięknie.
1 Comment
Dzięki Osmól za polecajkę. Cudnie się patrzy na Twoje foty, wspomnienia wracają <3