Czeskie Budziejowice na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie pewnej pustki. A wszystko dlatego, że zazwyczaj zwiedzanie atrakcji turystycznych zaczyna się od rynku. A ten w Czeskich Budziejowicach jest ogromny i… dość pusty.
Na środku rynku stoi co prawda sporych rozmiarów fontanna Samsona, ale jednocześnie ginie ona w przestrzeni. Rynek ma wymiary (zaokrąglając) 133x133m zatem to naprawdę duży teren. Dawniej, bo przed rokiem 1915 nazywał się pospolicie Hlavní náměstí, czyli Główny plac. Potem jednak zyskiwał różne nazwy, a dziś zwie się Placem Przemysła Otokara II. Ale dość o placu, bo o atrakcjach turystycznych Czeskich Budziejowic będzie więcej za chwilę.
Na początku małe „podsumowanie”. Komu spodobają się Czeskie Budziejowice? Na pewno miłośnikom starej architektury, wąskich uliczek i średniowiecznej tkanki miejskiej (mury obronne, baszty itp.) Dodatkowo wieczorami kwitnie tu życie towarzyskie w licznych restauracjach i pubach. Napijemy się nie tylko piwa, ale też win i dobrych drinków.
Największe atrakcje turystyczne Czeskich Budziejowic to: rynek, Czarna wieża, średniowieczne baszty, muzeum kolei konnej, podcienia okalające rynek i okoliczne uliczki.
Przyznam, że to był mój drugi raz, kiedy przyjechałem do tego czeskiego miasta. Z pierwszej wizyty nie zapamiętałem wiele. Najbardziej zapadł mi wtedy w pamięć koncert jazzowy, na jaki trafiłem w jakiejś czeskiej knajpce. Chyba w ogóle po macoszemu potraktowałem wtedy Czeskie Budziejowice. Tym razem przyjechałem tu specjalnie z odległego Ołomuńca, chciałem dać im i sobie drugą szansę. A przy okazji wykorzystać je jako fajną bazę, by obejrzeć pobliskie miasteczka. I tak też trafiłem do Trzebonia i Jidrihuc Hradec. Ale to inna historia, przeczytacie ją w innych artykułach.
Atrakcje Czeskich Budziejowic
Spis treści
Nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu, że w Czeskich Budziejowicach nie ma co robić, ani czego oglądać. Bo nawet jeśli w Google Maps wpiszecie hasło „atrakcje turystyczne”, zobaczycie, że jest tu gdzie iść i co zobaczyć. Ale w Czechach już po prostu tak jest, że co miasto lub miasteczko, to piękna zabudowa i historyczne kamienice i zabytki. Cóż, nie byli niszczeni przez fronty tak jak nasz kraj. I dobrze, dzięki temu jest się dziś czym zachwycać. Tym razem na zwiedzaniu miasta spędziłem jeden dzień i dwie noce. Było i słonecznie, jak też deszczowo i za każdym razem podobało mi się. Bo powstały tu fajne restauracje i wreszcie w Czechach zaczyna się pojawiać dobre piwo. Piwo, które nie jest klasycznym lagerem, czyli ichnią „desitką”.
Rynek i ratusz
Rynek w Czeskich Budziejowicach to drugi pod względem wielkości plac miejski w Czechach. Zatem nic dziwnego, że sprawia wrażenie pustego i ogromnego. Po prostu taki jest. Zazwyczaj na środku rynku stoi ratusz, ale tu jest on wkomponowany w zachodnią pierzeję kamienic. Rzecz jasna swoimi zdobieniami i wielkością odcina się od innych budynków. Wewnątrz mieści się informacja turystyczna, jednak poza standardową mapką z lokalizacją atrakcji, nie uzyskałem tam żadnej wiedzy. Pan pomachał długopisem jak magiczną różdżką nad mapką i powiedział to, co sam już widziałem. Cóż… różdżka pomogła, bo odgonił mnie nią.
Jak przystało na rynek w naszej części Europy, jego krańce służą za wielki parking. I zaparkowane samochody faktycznie szczelnie oplatają przestrzeń. Za to na środku stoi wspomniana już fontanna Samsona z lat 20stych XVIII wieku. Aby było tu chociaż troszkę bardziej kolorowo i mniej pusto, obok postawiono donice z kwitnącymi roślinami. Ciekawostką jest to, że tu gdzie teraz stoi fontanna w średniowieczu stał pręgierz.
Tuż obok bo po wschodniej stronie rynku zobaczyć można kamień wielkości około30cm. Niestety kiedy ja zwiedzałem atrakcje Czeskich Budziejowic, właśnie trwała jakaś akcja artystyczna i zakleili kamień zdjęciami. Według legendy zaś kamień stoi w miejscu, gdzie stał katowski pieniek, na którym zdekapitował on dziesięciu mężczyzn oskarżonych o zabójstwo burmistrza. Nikt tego już nie zweryfikuje, bo miało to miejsce w roku 1470 lub 1478.
To na co warto zwrócić uwagę, to fakt, iż cały rynek jest otoczony przez podcieniowe kamienice, a w ich wnętrzach w większości mieszczą się restauracje i kawiarnie. Zatem w deszczową pogodę jest szansa na schronienie się zarówno pod takim specyficznym dachem, jak też wykorzystać czas na obiad.
Czarna Wieża
Spacerując po centrum miasta, trudno nie zauważyć górującej nad okolicą Czarnej wieży. Zbudowano ją w latach 1549 -1577. Budowa nie była prosta, bo trzeba było najpierw umocnić grunt. Budziejowice położone są nisko, zatem aby ustabilizować podłoże, najpierw wbito w nie dębowe pale. Wieża ma wysokość 71,9m i zbudowana jest na kwadracie o wymiarach 11,6m. Podzielono ją na dziewięć pięter i obecnie na części z nich można oglądać wystawy, na innych wiszą dzwony pobliskiego kościoła św. Mikołaja.
Najciekawiej jest na IX piętrze, bo tu znajduje się wiodący dookoła konstrukcji taras widokowy oraz mieszkanie strażnika wieży. Dawniej wieża służyła nie tylko kościołowi, ale była także punktem obserwacyjnym. Np. czy w mieście nie rozprzestrzenia się pożar.
Ważne: wieża jest nieczynna w poniedziałki. Weźcie to pod uwagę, planując wizytę. Płaci się przed wejściem na taras widokowy. Jeśli chcecie obejrzeć dzwony, zrobicie to za darmo. Na samej górze osłonięty szklaną taflę, prezentowany jest kawałek oryginalnego muru.
Z wieży widać też kominy elektrowni atomowej w Temelinie.
Muzeum Kolei Konnej
Tak jak nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji, tak i nikt nie spodziewa się takiego muzeum w Czeskich Budziejowicach. Przyznaję, że trafiłem na nie przypadkowo, przeglądając mapę Google’a. Miejsce wydało mi się tak nietypowe, że postanowiłem koniecznie je obejrzeć.
Muzeum jest ciekawą pamiątką po pierwszej publicznej linii kolejowej w Europie. Kolej łączyła niegdyś Linz z Czeskimi Budziejowicami. Czeski odcinek linii powstał w 1827 roku, ale cała trasa zainaugurowała regularne połączenia rok później czyli w 1828. Długość szlaku to 129km, które „pociąg” ciągnięty przez konie pokonywał w 14h. Dom w którym umieszczono muzeum jest oryginalną strażnicą, w której stacjonował dróżnik opiekujący się swoim odcinkiem szlaku. Zazwyczaj było to 2.8km. Jedna ciekawostka: budynek, który zwiedzamy jest oryginalny, ale został przesunięty tu w latach 70tych z uwagi na poszerzenie pobliskiej ulicy.
Aha, kolej konna działała tu do roku 1872, kiedy to konie zastąpiły parowozy.
W skromnym budynku liczącym dwa pomieszczenia znajdziemy eksponaty, pokazujące, jak żyło się i pracowało przy obsłudze konnej kolei, jakie były zarobki i co należało do obowiązków. Wisienką na torcie jest multimedialny pokaz, rekonstruujący jeden dzień pracy osoby opiekującej się stacją. Jeśli jesteście w Budziejowicach, serdecznie polecam odwiedziny w tym muzeum. Wystarczy na nie 20 minut.
Pozostałości murów obronnych
Jeśli spojrzeć na Czeskie Budziejowice z lotu ptaka, idealnie widać, gdzie kiedyś były średniowieczne mury obronne. Miasto założono w widłach dwóch rzek – Wełtawy oraz Malše i opasano murami obronnymi z fosą. Woda pozostała do dziś i stanowi piękne uzupełnienie atrakcji miasta.
Ale spacerując wzdłuż Malše, natykamy się na pochodzącą z XIV wieku basztę Żelazna Panna. Podobno na trzecim i czwartym piętrze zachowały się oryginalne elementy drewniane z XIV wieku. Niestety nie odwiedziłem tego miejsca, zatem nie potwierdzę. Ale ciekawostką jest, że mieści się w nim pub! Chciałem do niego zajść, ale wszystkie miejsca były zajęte… 🙁
Nazwa baszty pochodzi od średniowiecznego narzędzia tortur, bo wg legendy w wieży przetrzymywano więźniów. Znalezione w wieży kości uprawdopodobniają historię.
Ale warto przejść dalej w kierunku Wełtawy, bo prowadzi tędy przyjemna ścieżka wzdłuż dawnych murów. Dojdziemy nią aż do klasztoru dominikanów, którego mury były częścią umocnień. Do klasztoru rzecz jasna też możemy wejść. Na dziedzińcu zachowały się polichromie z XIV i XV wieku.
Jednak skoro wymieniłem, że zachowały się dwie wieży z dawnych fortyfikacji, to trzeba przywołać tą drugą. Oto Wieża Rabenštejn – nazwana tak prawdopodobnie na cześć mnicha z klasztoru dominikanów. Początkowo pełniła funkcję stołpu czyli wieży ostatniej obrony. Potem przechowywano w niej broń.
Wraz z przeminięciem wartości obronnych dla tego typu obiektów, w wieży urządzono więzienie. Przetrzymywano tu dwie kategorie przestępców: lekkich, skazanych np. za fałszowanie wina i ciężkich. Tych ostatnich przetrzymywano w piwnicy i jedzenie spuszczano im na sznurze.
Za ciekawostkę może posłużyć fakt, że wieża służyła też za punkt badania miejskich prostytutek. Lekarz zaglądał tu dwa razy w tygodniu.
Ciekawe miejsca w Czeskich Budziejowicach
Spacerując po mieście i zaglądając w każdą przysłowiową dziurę, na pewno wyjdziecie na plac z Domem Solnym, czyli Solnice. To także bardzo stary budynek, bo z roku 1531. Pełnił różne funkcje: od magazynu broni po miejsce do przechowywania soli. Stąd jego nazwa. Dziś jest to restauracja z własnym browarem w środku. Jedna z najpopularniejszych restauracji w mieście.
Ale piszę o niej więcej dlatego, że z domem wiąże się pewna legenda. Jeśli podniesiecie głowę, to na fasadzie zobaczycie trzy kamienne głowy. Podobno są to głowy rzezimieszków, którzy okradli sąsiadujący z budynkiem kościół. Zostali przykładnie skróceni przez kata o głowy, a głowy umieszczono tu, gdzie je widzimy. Czwarta głowa jest od strony rzeki.
Kościół, który stał się filharmonią
Innym interesującym miejscem jest kościół św. Anny. Pochodzi on z początku XVII wieku, jednak ciekawe w nim jest to, że… nie jest już świątynią. Ostatnie nabożeństwo odbyło się w nim w roku 1974. Cóż, Czesi są głównie ateistami, zatem nie było dla kogo odprawiać mszy. Z tego powodu dziś dawny kościół został zamieniony na filharmonię z salą na 218 widzów. Podobno jest tu wspaniała akustyka. Warto tu podejść, bo zamiast krzyża nad wejściem wisi kontrabas 🙂
Na rogu ulic Młyńskiej i Pańskiej znajduje się jeszcze jedno z ciekawych miejsc, które są atrakcjami turystycznymi Czeskich Budziejowic.
Oto najwęższy dom w mieście. Co by nie mówić, to jest malowniczy, chociaż pokoje zakładam nie są za bardzo ustawne 😉 Wadą jest to, że niemal notorycznie parkował tam samochód z pobliskiej pizzerii i psuł cały wystrój. Jednak jeśli jesteście już w tym miejscu, to koniecznie musicie przejść kilkaset metrów ulicą Pańską. W mojej ocenie to najbardziej malownicza uliczka w całym mieście.
I młyn, który stał się hotelem
Niewątpliwie charakterystycznym budynkiem i to pięknie położonym jest Přední Mlýn. Czyli po polsku Przedni Młyn. Budynek przez całe stulecia pełnił funkcję młyna, nic dziwnego bo przecież tuz obok płynie rzeka i mogła napędzać koła młyńskie. Piszę o tym budynku, bo po pierwsze jest ładny i pięknie odnowiony. Po drugie zaś na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie synagogi, co jest nieprawdą. Dziś jest to obiekt z czterogwiazdkowym Hotelem Budveis. W lobby hotelowym za szklaną taflą w podłodze można zobaczyć oryginalną średniowieczną studnię.
Wierzcie mi jednak, że to nie koniec ciekawych miejsc i zabytków w Czeskich Budziejowicach. Bo przecież jest np. restauracja Mięsne Kramy. Tak to dawane jatki, a dziś po prostu restauracja. Chociaż mnie w pamięci Czeskie Budziejowice i tak utkwiły jako miasto podcieni. Tu naprawdę można chodzić po starym mieście podczas ulewy, bo podcienia łączą się w naprawdę długą i wygodną sieć. Chroniąc zarówno przed słońcem jak i deszczem.
Gdzie na obiad i piwo w Czeskich Budziejowicach
Oczywiście wszystkim nam Czechy kojarzą się z Wojakiem Szwejkiem, trzymającym w dłoni kufel. Nic bardziej mylnego. Czechy przespały piwną rewolucję i wciąż produkują niemal to samo – klasyczne lagery i są w tym mistrzami. Powoli się to zmienia i także w kraju nad Wełtawą, da się trafić na coś w stylu IPA, APA, pszeniczne, RIS. Na piwo w Czeskich Budziejowicach powinniście iść w trzy miejsca: Pierwszym jest Cafe Datel. To bardziej kawiarnia, ale wieczorami niemal nikt tu nie pije kawy lecz goście siedzą nad winem i piwem.
Cafe Datel to przyjemne miejsce z kilkoma stolikami na zewnątrz i sporym wnętrzem. Ale najważniejsza zaleta to wspaniała obsługa! Po tym, jak zacząłem rozmawiać z nimi o piwie, sami na kolejne odesłali mnie za róg, do pubu o nazwie: Singer Pub (jest tu też hostel). I to już taki klasyczny pub z kilkoma craftowymi piwami na kranie i w butelkach. Wnętrze jest naprawdę bardzo duże, a do tego dochodzi jeszcze może i wąski, ale długi dziedziniec. W grupie znajomych na pewno jest to najlepsze miejsce na piwo w Czeskich Budziejowicach – po prostu jest tu najwięcej miejsca i największy wybór piwa.
Trzecim miejscem, które jest zarówno pubem jak i restauracją jest restauracja Sonice. Nie miałem przyjemności tu zjeść, bo nie udało mi się nigdy upolować stołu. Za to piwo z ich własnego browaru i owszem miałem okazję spróbować. Pszeniczne było całkiem dobre. Zatem polecam! A sądząc po tłumach, jakie były tu każdego dnia jedzenie nie może być gorsze. Rozsądne były także ceny dań i piwa. Istnieje możliwość zamówienia piwa przy barze i wypicia go przy jednym z wysokich stolików bez siedzeń.
Dojazd do Czeskich Budziejowic
Większość ludzi wpada do Czeskich Budziejowic po drodze do Czeskiego Krumlova, czyli chyba drugiego najpopularniejszego miasta w Czechach.
Nic dziwnego, bo faktycznie jest to tuż obok i Budziejowice leżą na trasie linii kolejowej do Czeskiego Krumlova. Z dworca kolejowego do centrum miasta jest około kilometr, zatem dystans, jaki można przejść pieszo. Chociaż można też wsiąść w autobus miejski. Tuż obok dworca kolejowego mieści się dworzec autobusowy (piętrowy). O tym, jak dobrą komunikację publiczną mają Czechy, pisałem w tym artykule.
Jeśli przyjedziemy do Czeskich Budziejowic własnym samochodem z parkingiem też nie będziemy mieli problemu. Jak pisałem, samochody stoją nawet na rynku, chociaż oczywiście jest to strefa płatnego parkowania.
Hotele i noclegi w Czeskich Budziejowicach
Wspomniałem wcześniej, że można zamieszkać w czterogwiazdkowym hotelu Budweis, przerobionym z dawnego młyna. Jednak ja zamieszkałem po przeciwnej stronie starej części miasta w Hotel Metropol CB. W mojej ocenie to najlepsza opcja z jakością do ceny. Czysty, duży pokój, nowocześnie urządzony z dużą i ładną łazienką. Rano czeka na nas śniadanie. Dodatkowo przed hotelem jest parking. Do rynku jest stąd 700 metrów. A jak wygląda pokój? Jak na zdjęciu poniżej. Ja polecam.