Lwów… z czym się kojarzy? Pewnie od razu zanucicie „Bo gdzie jeszcze ludziom tak dobrze jak tu? Tylko we Lwowie…” i nie będzie w tym nic dziwnego, bo legenda Lwowa, Szczepcio i Toncio oraz filmy z charakterystycznym lwowskim akcentem, są na stałe obecne w polskiej kulturze. Ale zamiast żyć przeszłością lepiej przyjechać i samemu zwiedzić atrakcje Lwowa, bo to fascynujące galicyjskie miasto.
Lwów, to nie tylko dawno miniona Polska i jedno z głównych, a moim zdaniem najpiękniejsze miasto dawnej Galicji. Obecnie to prężny i nowoczesny ośrodek Ukrainy, zmieniający się na lepsze z roku na rok, latem żyjące całą dobę – także dzięki turystom. którzy tłumnie jadą na wycieczki do Lwowa. To galicyjskie miasto to niezliczone zabytki i po prostu charakterystyczna atmosfera. Nie da się go łatwo i dobrze opisać, ale na pewno szybko można poczuć, jeśli już tu przyjedziemy. W ten klimat się wsiąka.
Celebrując powoli kolejne kawy, czekolady, zwiedzając kolejne atrakcje Lwowa, siedząc w parkach lub po prostu włócząc się bez sprecyzowanego celu. Zresztą jeśli lubimy nostalgiczne wycieczki, to zdecydowanie będzie to miejsce dla nas, bo odkrywanie niknących już śladów polskiego Lwowa, może być fascynujące. Tym bardziej, że możemy je zobaczyć w najmniej spodziewanych momentach.
Poniżej przedstawiam mały poradnik, dla przyjeżdżających do Lwowa. Poznacie, jak dojechać do Lwowa, gdzie warto pójść, w których ciekawych restauracjach jeść, co zwiedzić, jakie są ceny, jakie pieniądze przywieźć ze sobą na Ukrainę. Zapraszam też do przeczytania moich artykułów o Lwowie, które znajdziecie na samym dole. Przyjemnej lektury! Mam nadzieję, że ta garść informacji przyda się zarówno tym, którzy przyjechali do Lwowa tylko na weekend, ale również innym, którzy są tu kolejny raz. Ale jeśli jednak jesteście po raz pierwszy i na krótko, to sprawdźcie, jak spędzić weekend we Lwowie.
Jak dojechać do Lwowa
Spis treści
Przede wszystkim podstawa: Lwów leży na Ukrainie i jest poza Unią Europejską. Polacy nie potrzebują wizy przy wjeździe na Ukrainę, ale koniecznie musimy mieć ważny paszport, na dowód osobisty nie da się pojechać do Lwowa!
Sposobów na dojazd do Lwowa jest kilka. Moim ulubionym jeszcze kilka lat temu był nocny autobus, w który lubiłem wsiąść w piątek późnym wieczorem i obudzić się już we Lwowie. Rzecz jasna zawsze byłem budzony na granicy, gdzie spędzałem nawet do kilku godzin. Niestety formalności paszportowe trwają czasami bardzo długo.
Autobusem do Lwowa
Linie autobusowe wyjeżdżają z wielu polskich miast i wystarczy się rozejrzeć. Warszawa ma kilka połączeń dziennie, ale nie będziemy mieli kłopotu też np. w Łodzi, Krakowie czy Lublinie. Taka podróż zawsze jednak trwa kilka godzin. Ważne: autobusy dojeżdżają do dworca kolejowego lub dworca stryjskiego. Wydaje mi się, że jeśli macie taką możliwość, lepiej wysiąść przy dworcu kolejowym gdzie możecie wsiąść w tramwaj numer 1 (przejeżdża przez sam Rynek) lub 6 (przejeżdża na tyłach Opery) i dojechać do centrum.
Samolotem do Lwowa
Jeśli możecie do Lwowa polecieć samolotem, to będzie to najszybszy i najwygodniejszy środek transportu. Wiele miast ma już bezpośrednie połączenie i do Lwowa drogą lotniczą możemy dostać się np. z Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Gdańska. Coraz częściej pojawiają się też promocje lotnicze, zatem nic tylko korzystać! I nie ukrywam, że jest to mój ulubiony środek lokomocji. Wybierając się do Lwowa na weekend wsiadam w samolot o 22:50 w Warszawie i po godzinnym locie jestem na miejscu. Odprawa idzie szybko, potem zamawiam Ubera korzystając z lotniskowego wi-fi i po kwadransie jestem w centrum.
A może dojechać do Lwowa na własną rękę korzystając z przejścia pieszego? Nic prostszego! Wystarczy, że dostaniemy się do Przemyśla i tam na dworcu autobusowym wsiądziemy w busik, który zawiezie nas za kilka złotych pod samą granicę w Medyce. Tę przekraczamy piechotą, potem po ukraińskiej stronie wsiadamy w stojącą bardzo blisko przejścia marszrutkę (po naszemu busik 🙂 ) i w około półtorej godziny dotrzemy do Lwowa do dworca kolejowego. Ewentualnie tuż za przejściem zgarnie Was ktoś, kto będzie szukał ludzi, by dowieźć ich do miasta bezpośrednio prywatnym samochodem. to bardzo rozsądny wybór, chociaż droższy niż marszrutka.
Pociągiem do Lwowa
O dziwo jest możliwa logiczna współpraca transgraniczna i od niedawna można wygodnie i szybko dojechać pociągiem z Przemyśla do Lwowa. Pociągi jadą niecałe dwie godziny. Odjeżdżają o godzinie 13:10 i 15:45. Warto kupić bilet na wagon pierwszej klasy, bo kontrola graniczna zaczyna się od początku i końca składu, a jedynka jest z przodu, zatem mamy pewność, że zostaniemy sprawdzeni na początku i będziemy mieli święty spokój.
Ceny we Lwowie
To smutne dla Ukraińców, ale znakomita wiadomość dla Polaków, bo z powodu wojny jaką Rosja toczy z Ukrainą na wschodzie w okolicach Doniecka, hrywna czyli waluta Ukrainy, osłabiła się tak bardzo, że większość usług może się nam wydać dostępna bardziej niż za pół darmo. Idąc do restauracji, nie musicie za bardzo patrzeć na ceny w menu, bo będzie Was stać. Dość powiedzieć, że podczas ostatniego kilkudniowego pobytu we Lwowie za punkt honoru postawiłem sobie, że pomijając nocleg, wydam w przeliczeniu 100 zł dziennie. I wiecie co? Każdego dnia traciłem honor! Nie udawało mi się! Dlatego kilka przykładowych cen znajdziecie poniżej: (1 zł to około 7,15 hrywny)
- Większość biletów do atrakcji turystycznych kosztuje około 30 hrywien
- Bilet na tramwaj – 5 hrywien
- Obiad w restauracji około 100-150 hrywien
- Kawa espresso – od 12 hrywien na ulicy do 40 w kawiarni
- Półtora litrowa woda – 10 hrywien
- Piwo w knajpie 30 hrywien / kraftowe około 70 hrywien
- Piwo w sklepie – 13 hrywien
- 0,7 litra wódki Niemiroff – 130 hrywien
Przeczytajcie ten artykuł, by poznać więcej cen we Lwowie.
Czy we Lwowie jest bezpiecznie
Bezpieczeństwo na Ukrainie i szczególnie we Lwowie zapewne spędza sen z powiek wielu osobom, które wybierają się do tego miasta, ale nic bardziej niesłusznego. Otóż we Lwowie jest całkowicie bezpiecznie! Jeśli myślicie, że w kraju który prowadzi wojnę musi być przynajmniej trochę niebezpiecznie, to bardzo się mylicie! Konflikt trwa, ale ponad tysiąc kilometrów dalej i nie macie się czego obawiać. Co więcej, jest tym bardziej bezpiecznie, że są wzmożone patrole policji oraz nieformalnych grup paramilitarnych. Ale oprócz tych znaków, nie ujrzycie tu niczego, co mogłoby Was niepokoić. Restauracje i puby działają pełną parą, ludzie siedzą w kawiarnianych ogródkach, śmieją się, piją i żyją dokładnie tak, jak my żyjemy w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Radomiu, Ochotnicy Górnej, Żabiance… Normalnie!
Restauracje, puby i inne knajpy Lwowa
Zaręczam Wam, że jeśli będzie to Wasz pierwszy raz we Lwowie, to lwowskie restauracje zachwycą Was nie tylko cenami, ale przede wszystkim oryginalnym wystrojem. Tutejsze restauracje i puby to perełki jeśli chodzi o motywy przewodnie i tematyczne urządzenie wnętrza. Cafe Masoch dla fetyszystów i miłośników BDSM? Ależ proszę bardzo! Ale może nie lubicie mocnych wrażeń? Zatem polecam wizytę w restauracji w bajkowym wystroju albo wręcz przeciwnie, bo w Mięsie i Sprawiedliwości między stołami przechadza się kat i jak mu podpadniecie wylądujecie w klatce spuszczonej w otchłań restauracyjnej piwnicy! Nie żartuję! (ok, potem Was wypuści 🙂 )
Chociaż jeśli chcecie po prostu spokojnej restauracji w starym stylu, to na pewno tuż przy rynku znajdzie się coś dla Was, bo wybór tu ogromny, a ceny jak już pisałem, bardzo umiarkowane żeby nie powiedzieć niskie. I jeśli zamarzy Wam się powrót do starych lwowskich klimatów i muzyki na żywo, to dlaczego by nie pójść do którejś z dwóch restauracji Kumpel, by napić się warzonego u nich piwa i zanucić lwowskie szlagiery?
Ale jednego jestem pewien, na pewno spędzicie przynajmniej pół godziny w „Pijanej wiśni”, bo ta sieć lokali bardzo się we Lwowie rozpowszechniła i właściwie grzechem jest będąc np. na Rynku nie zajść na szklaneczkę wiśniówki z widokiem na Ratusz.
A w tym artykule znajdziecie więcej informacji o klimatycznych restauracjach we Lwowie.
Hotele we Lwowie czyli gdzie spać
Nocleg we Lwowie nie jest żadnym problemem, bo wybór hoteli jest szeroki. Może obecnie nie jest już tak tanio, jak bywało kiedyś, ale wciąż porządny hotel we Lwowie kosztuje o wiele mniej niż w Polsce, szczególnie jeśli rezerwujecie go z wyprzedzeniem. Kiedyś spałem w hotelu Lwów i za jedynkę z klimatyzacją i śniadaniem wliczonym w cenę płaciłem 70 zł za noc, to było kilka lat temu, teraz ten sam pokój kosztuje około 115 zł. Wciąż rozsądna cena. Co ważne i zwróćcie na to uwagę: niektóre hotele w szczycie sezonu i w czasie szczególnego nasilenia ruchu turystycznego podnoszą ceny nawet trzykrotnie, zatem dobrze sprawdźcie cenę swojego noclegu. Jeśli poszukacie, znajdziecie nocleg, który będzie miał bardzo dobry standard, wspaniałą lokalizację i niezłą cenę.
Ciekawą i wygodną opcją na nocleg we Lwowie są systemy rezerwowania prywatnych mieszkań oferowanych na wynajem jak np. AirBnB, pełno ich też na bookingu. Minusem może być brak śniadania jak w hotelu ;), ale wierzcie mi, że by się najeść możecie iść do restauracji i nie zbankrutujecie.
Jednym z najlepszych, starych i tradycyjnych adresów gdy szukamy noclegu we Lwowie jest hotel George zarezerwujecie go >tutaj< . O tym, że nie jest to zwykłe miejsce niech zaświadczą goście, którzy się tu kiedyś zatrzymali. Piłsudski, Paderewski, Balzac, Kiepura… te nazwiska znamy wszyscy. Dziś ten adres jest na wyciągnięcie ręki w dobrej cenie. Polecam! Może przekona Was fakt, że są okna które wychodzą na pomnik Adama Mickiewicza.
Inną, mniej historyczną, ale na pewno dobrą i tanią opcją jest hotel Lwów – sprawdźcie ten hotel >tu< – budynek znajduje się 200 metrów za budynkiem Opery.
Rzecz jasna we Lwowie jest mnóstwo hosteli dla osób z mniej zasobnym portfelem. Wystarczy, że wejdziecie w porównywarkę cen i na pewno znajdziecie nocleg poniżej 10 euro za dobę – ale na jakieś wspaniałe warunki nie liczcie. Polecam wyszukiwarkę poniżej.
>>skorzystajcie z tej wyszukiwarki<<
Lwów atrakcje, czyli co zwiedzić we Lwowie
Jak już wspomniałem wyżej atrakcje Lwowa są głównym magnesem, który przyciąga tu na zwiedzanie Lwowa nie tylko nas. Ale co się dziwić, skoro przed drugą wojną światową miasto było jednym z głównych ośrodków kulturalnych dawnej Polski. Im dłużej będziecie zwiedzali, tym bardziej zdacie sobie sprawę, że atrakcji we Lwowie jest po prostu za dużo na weekend. Dlatego warto zaplanować powroty i uzupełnianie „białych plam” na swojej mapie.
Rynek – miejsce spotkań i ciągłej imprezy
Rynek – We lwowskim rynku zakochałem się od pierwszego wejrzenia już kilka lat temu. Piękne XVIII i XIX wieczne 44 kamienice okalające centralny plac, tworzą niepowtarzalny klimat – na pewno zwrócicie uwagę na czarną kamienicę, która wyróżnia się spośród innych. Ciekawy jest też nowy ratusz, nowy, bo wieża starego budynku w 1825 roku zawaliła się, zatem rozebrano całą konstrukcję i ustawiono to, co widać w dniu dzisiejszym. A widać budynek, który jest jednak za duży jak na ten kameralny rynek. Ale cóż, trzeba się przyzwyczaić.
A wisienką na torcie są stare tramwaje, które ze zgrzytem co kilka minut przetaczają się przez południową ścianę placu. Wierzcie mi, że na rynek będziecie wracali przynajmniej kilkanaście razy dziennie. Jeśli nie na obiad to na piwo, kawę, wiśniówkę… bo turystyczne serce Lwowa bije do późnych godzin nocnych właśnie tu. Ciekawostka: oryginalny, stary rynek jest zlokalizowany kilkaset metrów od opisywanego miejsca, ale tam zastaniecie tylko mały park i parking…
Opera lwowska – symbol Lwowa
Opera – to chyba najbardziej znany budynek Lwowa, który widnieje na większości pocztówek i zdjęć, które turyści przywożą jaki pamiątki. I nie ma się czemu dziwić, bo jest on po prostu piękny. Zaprojektowany przez Zygmunta Gorgolewskiego i zbudowany zaledwie w trzy lata, był zwieńczeniem ówczesnych możliwości technicznych. Przy budowie i wyposażeniu wykorzystano wiele nowinek technicznych i technologicznych.
Ale opera to nie tylko pięknie dekorowana fasada, ale też liczne zdobienia znajdujące się wewnątrz budynku. Wystarczy wejść do sali lustrzanej i podnieść głowę, by obejrzeć namalowane na suficie sceny z czołowych polskich oper. A jeśli udamy się na widownię i będziemy mieli szczęście, to obejrzymy opuszczoną pięknie zdobioną kurtynę Siemiradzkiego.
Wzgórze zamkowe, czyli rzut oka na dachy miasta
Wzgórze zamkowe – aż trudno uwierzyć, że w XIX wieku na wzgórzu dominującym nad miastem stał jeszcze zamek, który przetrwał liczne zawieruchy i przemieszczania się tego czy innego frontu wojennego. Został on jednak przez jakże pragmatycznych Austriaków rozebrany. W sumie to nie wiadomo po co, bo ani w jego miejscu coś zbudowano, ani z budulca nie powstały spektakularne pałace…
Dziś wzgórze zamkowe we Lwowie to mekka zakochanych i miłośników panoramy miasta, którzy tłumnie ściągają w to miejsce szczególnie o zachodzie słońca. Bo powiedzmy sobie szczerze, że panorama Lwowa z tego wzniesienia jest szczególnie malownicza, kiedy wszystkie kopuły i wieże świątyń są widoczne jak na dłoni. Z tego miejsca widać, jak ciekawe jest to miasto.
Kasyno Szlacheckie – ukryta perełka
Kasyno Szlacheckie we Lwowie to dla mnie istny cud. Skłamałbym, jeśli stwierdziłbym, że to zwyczajny budynek, bo zdecydowanie do zwyczajnych się nie zalicza i o tym, że w środku kryje się coś więcej uprzedza już nawet piękny front z atlantami. Ale dalej jest tylko ciekawiej, bo oto głęboka brama wjazdowa skrywa piękne, zwieszające się z sufitu żyrandole. Chociaż głowę warto podnieść już przy wejściu, bo przecież tu do wejścia zapraszają nas dwaj atlanci, podtrzymujący gzyms.
A jak już znajdziemy portiera, który za kilkadziesiąt hrywien wpuści nas do środka, wtedy naszym oczom ukaże się prawdziwy skarb: drewniane schody w kasynie. Dla tych schodów na pewno warto tu przyjść i spędzić kilkanaście minut. Ostrzegam tylko, że niestety mnóstwo nowożeńców przychodzi tu na sesje fotograficzne przez co przez dość długi czas potrafią blokować schody. Ale oprócz tego na pewno zwróci nasza uwagę wiele innych zdobień. Widać, że w kasynie wydawano kiedyś duuużo pieniędzy i nie żałowano ich na wystrój. Zresztą, była tu nawet fontanna z czekolady, jak głosi słodka legenda.
Świątynie czyli wielokulturowe świadectwo
Kościoły – W sumie jakby się zastanowić to do Lwowa całkiem jak ulał pasowałby ten cytat z Monachomachii „Kościołów sześć i gdzieniegdzie domki” 😉 Dobra przesadziłem, bo kościołów jest tu więcej, ale Lwów ma w sobie tę magiczną cechę, że był miastem pomiędzy kulturami i sąsiadują tu ze sobą świątynie różnych obrządków. To naprawdę fascynujące, jak wiele religii mogło żyć w pokoju obok siebie.
Warto zatem odwiedzić kilka kościołów różnych wyznań. I nie zapomnijcie zajść do kaplicy Boimów, na pewno jej czerń i bogate zdobienia rzucą Wam się w oczy. Aż trudno uwierzyć, że kiedyś stała na cmentarzu! Ale kiedy ją zobaczycie, zrozumiecie dlaczego pomimo tego, że cmentarz przeniesiono i zniszczono, ta kaplica pozostała. Takich cudów się nie niszczy jeśli ma się głowę na karku. Lwowianie mają. Gorąco polecam też zajść do katedry ormiańskiej, co prawda z zewnątrz obejrzycie ją chodząc po ulicy omen omen ormiańskiej, ale wnętrze jest nader ciekawe. Chociaż kościoły katolickie są zdobione o wiele lepiej i przyznam, że lepiej je obejrzeć samemu, niż czytać suchy opis, bo przepychem i zdobieniami potrafią onieśmielić.
Cmentarz Łyczakowski – piękna galeria rzeźby
W jednym z moich artykułów, cmentarz Łyczakowski nazwałem galerią sztuki, bo też ilość pięknych rzeźb nagrobnych jakie są tam zgromadzone potrafi przyprawić o zawrót głowy. A trzeba powiedzieć, że to nie są zwykłe rzeźby i nie stoją one na nagrobkach zwyczajnych ludzi, bo też na cmentarzu Łyczakowskim znajdziemy grób Marii Konopnickiej, Ordona, Gorgolewskiego (architekta lwowskiej Opery), licznych biskupów i księży wielu obrządków, a wreszcie też i Orląt Lwowskich – obrońców Lwowa przed Ukraińcami, którzy wykorzystując zawieruchę wojenną, chcieli przejąć Lwów.
Spacer tymi zacienionymi alejkami pośród zieleni i rzeźb zajmie Wam przynajmniej kilka godzin, bo czas naprawdę zwalnia na tym cmentarzu. Jeśli poświęcicie cmentarzowi kilka godzin, na pewno „odkryjecie” mniej uczęszczane miejsca, jak np. górka powstańców styczniowych.
Jeśli chcecie zobaczyć galerię zdjęć z Cmentarza Łyczakowskiego, zapraszam do artykułu.
Prospekt Swobody czyli dawne Wały Hetmańskie
Aleja Wolności (Prospekt Swobody) – przed wojną, kiedy Lwów leżał w granicach Polski ta szeroka aleja miała nazwę Wały Hetmańskie i zaczynała się przy pomniku Mickiewicza po południowej stronie i kończyła się przy Operze na północnym krańcu. W tym miejscu, do XVIII wieku stały mury obronne miasta, rozebrane przez Austriaków po rozbiorze Polski. Była to najbardziej reprezentacyjna aleja dawnego Lwowa, gdzie prowadzono powolne życie towarzyskie i przy której zbudowano reprezentacyjne budynki – czego najbardziej widocznym dowodem jest Opera. Dziś oprócz pozostałości po dawno minionej Polsce stoi tu wielki pomnik Tarasa Szewczenki. Ciekawostką jest, że pod Prospektem Wolności płynie lwowska rzeka: Pełtew. Chociaż to w sumie bardziej rzeczka lub strumyk…
Ulice Lwowa – spacer w czasie
Zwykłe uliczki starego miasta – taki spacer to chyba najciekawsza możliwość, by poczuć miasto i poznać je dosłownie od podszewki. A wierzcie mi, że będziecie mieli co oglądać, bo co uliczka, to ciekawiej. W każdej zachwyci Was jakiś detal. Czy to rzeźba wieńcząca ten czy inny gmach, czy też atlanci podpierający na swoich potężnych i umięśnionych barkach gzymsy domów. Pewnie co jakiś czas podczas tej wędrówki będziecie wpadali na opisany wcześniej Rynek, ale i tak warto „pobłądzić” i oglądać to, co zostało z przeszłości, co zostało odrestaurowane i to, co czeka na remont. I przy okazji zwróćmy uwagę na drzwi wejściowe do starych kamienic: zobaczycie tam przyciski, odpowiednio wciśnięte jednocześnie, otwierają bramę.
Gaj Szewczenki – atrakcyjny skansen
Kilka kilometrów od Rynku a zaledwie kilka przystanków i krótki marsz od przystanku tramwajowego mieści się miejsce gdzie czas dosłownie stanął ponad sto lat temu – to Gaj Szewczenki. Na urokliwych wzgórzach postawiono skansen, w którym zgromadzono cuda dawno minionego świata. Tu pośród drzew ustawiono przeniesione z okolicznych wsi drewniane chaty, przeniesiono cerkwie z XVIII wieku, ustawiono stare szkoły, by zachować pamięć o dawno minionych latach. Ale Gaj Szewczenki to też znakomite miejsce spacerów i oddechu wśród zieleni zarówno dla mieszkańców Lwowa, jak też licznych turystów.
Muzeum NKWD – ciemna strona historii Lwowa
Muzeum NKWD – to chyba jedna z najmniej znanych „atrakcji turystycznych.” Z zewnątrz to zwykła kamienica i przechodząc obok niej, nikt nie domyśli się, że skrywa ona bardzo mroczną przeszłość, a w środku była katownia NKWD, w której życie straciło kilka tysięcy osób, z czego wiele z nich zostało pochowanych na dziedzińcu. W czasie, kiedy je odwiedzałem trwały właśnie prace archeologiczne podczas których specjaliści przekopywali ziemię w poszukiwaniu tego, co zostaje po ludziach… W środku budynku przeczytamy historię budynku opowiedzianą z perspektywy ukraińskiej, czyli troszkę innej, niż opowiedzieliby ją Polacy. Ale każdy naród uprawia swoją politykę…
Muzeum Piwa we Lwowie
Długo czekałem na to, by Muzeum Piwa we Lwowie wreszcie i dla mnie otworzyło swoje podwoje. Wszystko przez to, że dość długo było remontowane. Ale efekt remontu jest całkiem zadowalający. Warto przyjść i zapoznać się z historią piwowarstwa we Lwowie, bo to przecież integralna część kultury miejskiej. Przecież browarnicy mieli nawet własną basztę, której w dawnych czasach musieli bronić. Dziś w muzeum jest sporo pamiątek z minionych czasów, także tych nawiązujących do Polski, która przecież kiedyś tu była. A na zakończenie zwiedzania czeka nas możliwość degustacji tego, co warzone jest tuż obok, bo przecież muzeum jest częścią browaru!
Poczytaj o Lwowie: Najnowsze artykuły
Lwów. Miasto do którego lubię wracać
Lwów uwielbiam, każdy wyjazd do Lwowa jest dla mnie swego rodzaju świętem. Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się o wiele bardziej niźli często porównywany z nim Kraków. Kocham chodzić po gwarnych lwowskich uliczkach okalających Rynek, uwielbiam spędzać czas na cmentarzu Łyczakowskim i zawsze wracam do kasyna szlacheckiego, obejrzeć te piękne, monumentalne drewniane schody. I kocham tu sączyć kawę o poranku i piwo wieczorem.
Lwów żyje na ulicy. Koncerty które porywają tłumy
Na rynku właśnie zaczęła grać młodzieżowa orkiestra. Kontrabas, gitara, skrzypce, prosta perkusja w postaci pudła. Kilku młodych chłopaków postanowiło zarobić na swojej pasji i jednocześnie uprzyjemnić życie turystom, tłumnie odwiedzającym Lwów w ten sierpniowy wieczór. Oni zaczynają grać, a pierwsze pojedyncze osoby zaczynają przystawać i słuchać. Ja zmierzam do “Teatru piwa – Prawda” tam powinien trwać codzienny koncert knajpianej orkiestry dętej.
Weekend we Lwowie, czyli atrakcje Lwowa w dwa dni
Zwiedzenie Lwowa w weekend jest niemożliwe, ale w dwa dni, jeśli przyjedziemy na krótki wypad, możemy poczuć klimat i zobaczyć główne atrakcje Lwowa. A zatem, co zobaczyć we Lwowie, dokąd pójść, jeśli mamy tylko dwa dni? Zwiedzanie zacznijcie od Rynku. Główne turystyczne życie toczy się we Lwowie właśnie tu i w najbliższych okolicach. To tu krzyżują się drogi wszystkich odwiedzających miasto.
Klimatyczne restauracje we Lwowie, czyli dokąd pójść zjeść
Lwów jest oazą dla tych, którzy lubią zjeść w niebanalnych restauracjach, w miejscach, które mają jakiś motyw przewodni i mają lub przynajmniej próbują mieć duszę. Bo to co na talerzu, to jedno, ale wnętrze też się liczy. Nawet bardzo. Poniżej znajdziecie krótki przewodnik po moim zdaniem najciekawszych restauracjach we Lwowie. Aha, ponieważ smak, to rzecz względna, sami zadecydujcie, gdzie Wam jest najlepiej. Smacznego.
Gdzie pójść na piwo we Lwowie. Przegląd najciekawszych pubów
Piwna rewolucja trwa w całym świecie, Lwów nie jest odosobniony, bo przecież na Ukrainie też są piwosze, którzy lubią “lekko w pianę wsunąć wąs”, że zacytuję znaną piosenkę. Nie ukrywam, że gdziekolwiek pojadę, szukam ciekawych lokali i jeśli tylko znajdę coś wartego uwagi, zawsze wywołuje to uśmiech na mojej twarzy. Pod tym względem Lwów wciąż mnie zaskakuje i ilekroć jadę do Lwowa, wpadam do miasta, udaje mi się znaleźć nowy, ciekawy lokal z dobrym piwem lub w tych istniejących, znajduję jakieś piwo, które jest niebem dla podniebienia!
Kawiarnie we Lwowie – przegląd najciekawszych kawiarni z dobrą kawą
Jeśli tak samo jak ja jesteście uzależnieni od kawy, jeśli filiżanka małej czarnej to punkt obowiązkowy każdego wyjazdu, także tego do Lwowa, to ten spis jest dla Was. Oto przegląd gdzie napijecie się kawy i weźmiecie do niej fantastyczne ciastko, rozpływające się w ustach. A musicie wiedzieć, że Lwów kawiarniami stoi i kawiarni jest tu zatrzęsienie. Nie wszystkie jednak dają przyzwoitą kawę. Warto zatem poczytać, jeśli szukamy lokalu, który nas nie zawiedzie. Przy okazji, poznajcie też troszkę historii kawiarnianego Lwowa.