Oleśnica zwróciła moją uwagę, kiedy jechaliśmy autostradą na wycieczkę po Dolnym Śląsku. Wysokie wieże, rzucały się w w oczy i zapowiadały, że u ich podstawy czeka warte zwiedzenia miasto. Cóż, zależy co kto lubi. Ale na pewno warto wstąpić na chwilę na zamek.
Do Oleśnicy przyjechaliśmy jednak podczas drogi powrotnej ze Świdnicy. Za nami były takie atrakcje Dolnego Śląska jak Kościół Pokoju w Jaworze, kompleks Hitlera w Osówce a także przepiękne uzdrowisko Szczawno Zdrój. Jak widzicie poprzeczka była postawiona bardzo, ale to bardzo wysoko. Ten region Polski jest po prostu zjawiskowy.
Zwiedzając Oleśnicę
Zostawiliśmy samochody na parkingu i poszliśmy w kierunku starej części miasta. Już po chwili byliśmy koło zamku, a w polu widzenia była też bazylika jak i Brama Wrocławska. W zasadzie największe atrakcje Oleśnicy.

Oleśnica to miasto stare, ale najświetniejsza przeszłość jest już zdecydowanie za nią. Dziś przycupnęła w cieniu potężnego sąsiada czyli Wrocławia. Pisząc, że to miasto wiekowe, mam na myśli to, że pierwsza wzmianka o Oleśnicy pochodzi z 1214 roku. Była to osada targowa leżąca na szlaku z północy na południe Europy. Znaczenie miasta wzrosło po tym, jak książę Henryk III Biały lokował Oleśnicę na prawie średzkim w roku 1255.

Was pewnie najbardziej zainteresuje ewentualnie ciekawostka, że książę oleśnicki Konrad VII Biały walczył w słynnej bitwie pod Grunwaldem. Niestety dla ówczesnej Polski walczył po niewłaściwej stronie, bo opowiedział się za rycerzami z czarnym krzyżem na płaszczach. „Za karę” po bitwie dostał się do niewoli. I chyba coś zrozumiał albo był po prostu cwaniakiem, bo w kolejnych latach jego chorągiew powiewała już nad siłami Polski, z którą w kolejnych wojnach pomaszerował przeciwko Krzyżakom władającym z potężnego Malborka.
Zamek w Oleśnicy
Zajmijmy się zatem najpiękniejszą i najbardziej znaną budowlą Oleśnicy. Szczerze mówiąc chyba właśnie dla niej warto tu przyjechać, jeśli jesteście w pobliżu. Zapraszam zatem do zamku. I od razu moje przemyślenie, że z perspektywy czasu, nie ma co kupować biletów do wnętrza. Najpiękniej dawny zamek, a dziś bardziej pałac, wygląda z dziedzica. My jednak rzecz jasna zakupiliśmy bilety, bo co poradzę, że zawsze lubię spojrzeć na stare wnętrza. Poza tym bardzo chciałem spojrzeć na Oleśnicę z lotu ptaka, czyli z poziomu wieży zamkowej.

Jak się łatwo domyślić, to co widzimy dziś, to suma wielu przebudów i remontów po wojnach i najazdach. Dawniej zamek był gotycki, ale kolejne lata przyniosły przebudowy. To co widzimy dziś, powstało w znaczącej mierze w dwadzieścia lat od 1542 roku, kiedy to Jan z Podiebradów rozpoczął wielką przebudowę zamku. Tak, jak dobrze zauważyliście, zamek przeszedł w nowe ręce. Piastowska linia wygasła z powodu braku potomków. W tym czasie przebudowano zachodnie skrzydło oraz wieżę zamkową. Bo też trzeba powiedzieć, że to wokół niej powstała warownia. Potężna i wysoka konstrukcja ma mury o grubości do 3 metrów.

Jednak z całego zamku najbardziej podobały mi się krużganki, które okalają część zamkowego dziedzińca. To sprawka kolejnego z właścicieli zamku w Oleśnicy czyli Karola II. Na jego polecenie zbudowane zostaje skrzydło wschodnie oraz południowe. Dziedziniec się domyka i staje się reprezentacyjną częścią zamku. Kolejni właściciele ograniczają się do kosmetycznych zmian – najczęściej wnętrz zamkowych.
Pałacowe wnętrza
Wnętrze pałacu nie onieśmiela przepychem. Wszystko przez to, że druga wojna światowa miała kolosalny wpływ na teren Oleśnicy. Co prawda zamek nie został zniszczony w wyniku działań wojennych, ale pisząc to, mam na myśli mury. Wyposażenie zamku zostało w części wywiezione przez Niemców przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Potem to co zostało, wywieźli Rosjanie, a czego wywieźć się nie udało, poniszczyli przesiedleni na ten teren Polacy. Ot, Ziemie Odzyskane i ich chyba standardowa powojenna, burzliwa historia.


Trasa zwiedzania wiedzie przez wiele komnat. Zatem jest reprezentacyjna Sala Rycerska, są komnaty prywatne, korytarze i szlak wiedzie aż na wieżę zamkową. Tu czeka na nas panorama Oleśnicy. I to z tego miejsca widać, że miasto jest praktycznie nowe. Wszystko przez to, że druga wojna zniszczyła niemal 80% zabudowy. Stojąc na wysokości 40 metrów nad poziomem gruntu zerknijcie na lwy, które trzymają w łapach herbowe tarcze. Nawiązują one do herbów rodów, które panowały nad oleśnickim zamkiem.

Inne atrakcje Oleśnicy
Przyznaję Wam, że nie miałem czasu zagłębić się w Oleśnicę głębiej. Kiedy przyjechałem, była to niedziela. A to dzień, w którym w kościołach niemal ciągiem odbywają się nabożeństwa. Przez to nie mogłem wejść do Bazyliki Mniejszej pw. św. Jana Apostoła. W jej wieży znajduje się biblioteka łańcuchowa. Co to oznacza? To nic innego jak tylko księgi przytwierdzone do blatów i regałów łańcuchami. Miało je to chronić przed wyniesieniem z czytelni. Podobno znaleźć tam można woluminy nawet z XVI wieku, zatem jeśli będziecie mieli okazję, na pewno warto wejść!

Ratusz w Oleśnicy to kolejna atrakcja turystyczna. Pierwotna budowla powstała w roku 1407 i była to konstrukcja porządna, ceglana, trzykondygnacyjna z wysoką wieżą! Ciekawostką jest to, że podziemia ratusza mieściły nie tylko więzienie, ale także magazyn wina i piwa! Ratusz ucierpiał w roku 1535, kiedy to piorun uderza w ratusz i częściowo go niszczy. Kolejna znacząca data to rok 1730 i wielki pożar Oleśnicy. Odbudowa ratusza zajmuje dwadzieścia lat.
Niestety rok 1823 znów przynosi pożar i zniszczenie. Odbudowa kończy się w 1826 roku i budynek ma teraz kształt klasycystyczny. I to właśnie taką bryłę widzimy dziś. Niestety nie jest ona oryginalna, bo w 1945 roku w wyniku działań wojennych niemal cały ratusz oprócz wieży legł w gruzach. Odbudowa odbywa się w latach 1960 do 1964.

Jednak ja z tych wszystkich atrakcji i zabytków Oleśnicy największą słabość mam do Bramy Wrocławskiej. Dlaczego? Bo jest ona ceglana, a ja żywię niesamowitą słabość do czerwonej cegły.

Brama Wrocławska to jedyna pozostała do dziś z dawnych czterech bram miejskich. Oprócz niej system fortyfikacji miejskich Oleśnicy obejmował bramy: Trzebnicką, Sycowską oraz Namysłowską. Oczywiście miasto opasały wysokie mury i szeroka na od 7 do 15 metrów fosa. Wspomniane bramy zostały rozebrane, bowiem ich wąskie przejście utrudniało transport towarów. Nie chciano zaś burzyć starych murów miejskich. Wszystko dlatego, że przez stulecia dobudowano do nich wiele domów mieszkalnych, których stare, ceglane mury były integralną częścią.
Oleśnica. Miasto metalowej róży
Z jakiś niewytłumaczalnych przyczyn Oleśnica nosi nazwę Miasta Róż. Podobno to z uwagi na to, że za PRLu Oleśnicę miała odwiedzić jakaś partyjna delegacja. Lokalni dygnitarze postanowili, że wyróżnią miasto różami. Zasadzono ich całe mnóstwo. Tak się przyjęło na następne lata, że zwyczaj kultywowano. Cóż, szkoda tylko, że kiedy my przyjechaliśmy na krótką wizytę, nie udało nam się uświadczyć żadnego takiego kwiatu w rozkwicie. Ale za to udało mi się bez większego trudu odnaleźć „Dziewczynę z Różą” czyli pomnik będący jednym z symboli Oleśnicy. Ola, bo takie dostała imię”, zasiadła na ławeczce przy ratuszu. I jak się łatwo domyślić ta odlana w brązie postać, trzyma taką różę.

Cóż, ile można się patrzeć na skromny pomnik? Raczej krótko, zatem obeszliśmy pięknie wyremontowany ratusz dookoła, by po przeciwnej jego stronie zasiąść w kawiarni na kawę i lody. Lody były bez szału, tak samo jak i Oleśnica. Niby można, ale tylko wtedy kiedy macie „po drodze”.
Pisząc niniejszy artykuł, korzystałem ze strony miasta Oleśnica oraz tablic informacyjnych umieszczonych na atrakcjach i zabytkach.