Pieniężno pojawiło się na mojej trasie rowerowej wycieczki po Warmii, jeszcze zanim tu dotarłem. Na szlaku Green Velo spotkałem strażnika granicznego z tego miasteczka. Polecił mi widok z mostu kolejowego na dachy kościoła. Twierdził, że poza tym, niewiele w Pieniężnie jest do zobaczenia. Raczej miał rację.
Atrakcje turystyczne Pieniężna
Spis treści
Niegdysiejsze centrum jest teraz peryferiami Pieniężna. Centrum i życie przeniosło się gdzie indziej. Zniszczenia ostatniej wojny zrobiły swoje. Po tętniącym życiem i handlem rynku nie zostało nic, tak samo jak niewiele zostało z istniejących tu sto lat temu budynkach. Samotna wieża, ceglany ratusz i kościół. Oto co tu dziś zobaczymy. Zapraszam do zwiedzania.
Stary ratusz
Słowo ratusz zawsze kojarzy mi się z centrum miasta, z gwarem, sklepami w okolicznych kamieniczkach. Z ogródkami piwnymi, z centrum zarządzania miastem. Ale Pieniężno jest inne i kiedy wjechałem tu rowerem podczas mojego objazdu po atrakcjach Warmii, zastałem pusty plac. Żywego ducha w polu widzenia. Ratusz, którego odbudowa chyba właśnie jest kończona, zwracał uwagę nową cegłą, która tylko w kilku miejscach zdradzała, że coś z wcześniejszych lat przetrwało do naszych czasów. Oczywiście dawny rynek nie jest pustynią, dookoła niego stoją budynki, ale nijak nie nawiązują one do tego, co stało tu kiedyś.
A trzeba powiedzieć, że ratusz w Pieniężnie swoją historią sięga do drugiej połowy XIV wieku i pewnie mógłby „rywalizować” z tym pięknym, średniowiecznym w niedalekiej Ornecie. Tylko ten w Pieniężnie przez wszystkie stulecia był tyle razy palony, a następnie odbudowywany, że próżno szukać w nim oryginalnej bryły. Za wiele wojen toczyło się w tym rejonie. To co podobno przetrwało z wyposażenia wnętrz po II wojnie światowej zostało rozszabrowane i teraz zapewne stanowi ozdobę prywatnych domów. Jak wyczytałem na różnych stronach internetowych, po ukończeniu najnowszej wersji „ratusza”, zostaną w nim umieszczone instytucje kultury. Cóż, dziś można budynek obejść i łatwo rozpoznać, która cegła jest stara, a która pochodzi z lat nam współczesnych.
Kościół pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła
Tuż obok ratusza wznosi się chyba najbardziej charakterystyczny budynek Pieniężna. Kościół pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła. Z informacji wiszących w wejściu do świątyni, dowiedzieć się możemy, że pierwszy proboszcz wzmiankowany jest już w 1304 roku. A pierwszy murowany kościół zbudowany został niedługo po lokacji Pieniężna w 1312 roku. Potem nastąpiła profanacja związana z reformacją. To co widzimy dzisiaj, to budynek z 1897 roku, bo dwa lata wcześniej stary kościół został rozebrany. Oszczędzono tylko wieżę.
Wieża kościoła ewangelickiego
A kiedy już przy wieżach jesteśmy, to na dawnym rynku stoi jeszcze jeden samotny budynek. To właśnie wieża dawnego kościoła ewangelickiego. Wysoka na 28 metrów wyraźnie nie pasuje do otoczenia. I nic dziwnego, dawniej przylegała do gmachu kościoła, który ukończony został w 1851 roku i nie przetrwał nawet 100 lat. Mocno zniszczony w wyniku działań wojennych drugiej wojny światowej, został rozebrany w latach 60’tych dwudziestego wieku. Do dziś pozostała wieża i obrys fundamentów.
Zamek Kapituły Warmińskiej
Przysłowiową wisienką na torcie, był dla mnie inny budynek. Mam na myśli Zamek Kapituły Warmińskiej z XIV wieku. Nie była to budowla byle jaka, bo pełniła funkcję jednej z trzech komornictw Kapituły Warmińskiej. Pozostałymi były Olsztyn i Frombork, co dobitnie podkreśla, jak ważnym miejscem na mapie ówczesnej Warmii było Pieniężno. I jak łatwo się domyślić, kolejne wojny powodowały zdobywanie zamku i jego niszczenie, a następnie odbudowę. Za każdym razem zamek odradzał się inny. Na przestrzeni wieków dobudowywano do niego kolejne skrzydła. Do dziś przetrwało jedno i ruiny drugiego. Niestety dla ocalonego budynku jest on w rękach prywatnych, a obecny właściciel nie spieszy się z remontem.
Kiedy chciałem z bliska obejrzeć mury zamku, najpierw musiałem przedzierać się przez wysoką trawę, a następnie brodząc w niej, wszedłem na dawny dziedziniec. Potężna musiała to być budowla, a ślady kolejnych przebudów widać do dziś. Wystarczy spojrzeć się na odsłoniętą cegłę, na zamurowane okna, na łuki nad dawnymi drzwiami. I nie zapomnijmy spojrzeć na dół, bo zamek stoi na kamiennej podmurówce, pamiętającej zapewne pierwszą konstrukcję.
Niestety spojrzenie w górę, nie wróży najlepiej całej konstrukcji. Dach powoli się zawala, dachówki zaczynają przypominać ser szwajcarski. Zaciekające do środka deszcze, zapewne powoli niszczą sufity i tylko czekać, aż ta ostatnia pozostałość dawnego zamku, przynajmniej w części zawali się. Trzymać zatem należy kciuki za miasto, które podobno chce odzyskać budynek z rąk prywatnych. Może pieniądze miejskie i te pochodzące z Unii Europejskiej będą w stanie ocalić ten pomnik historii?
Most kolejowy
Ale zwiedzanie Pieniężna zacząłem jednak w innym miejscu. Najpierw pojechałem do wspomnianego na początku artykułu mostu kolejowego nad rzeką Wałszą. W tym momencie doznałem niedogodności zwiedzania Polski rowerem w pojedynkę. Cóż, po prostu nie miałem z kim zostawić roweru, by samemu wejść spokojnie na wzgórze i zrobić zdjęcie, panoramę Pieniężna. Zapiąłem zatem rower z sakwami metalowym zapięciem i pomknąłem na górę.
Piękny to widok był widok na okolicę. Jednotorowa linia na wysokości koron drzew. Po bokach kratownica, po której można chodzić, a pod nogami pusta przestrzeń sięgająca kilkudziesięciu metrów. Most oparty jest na dwóch filarach o wysokości 28 metrów, długość to 157 metrów. Do użytku oddano go w 1884 roku, w 1945 jak się łatwo domyślić został wysadzony przez Niemców, a następnie odbudowany przez Polaków. Ale nie pełnił już takiej funkcji jak kiedyś, bo granice pozmieniały się diametralnie. Linia kolejowa z Olsztyna do Królewca nie miała już sensu. Zatem o ile kiedyś pociąg pokonywał tą trasę w 2h i 50 minut, tak teraz Królewiec przypadł ZSRR, a Olsztyn Polsce.
Za to pan pogranicznik, którego spotkałem za Fromborkiem nie kłamał. Piękny jest stąd widok. Korony drzew u moich stóp, a na tle nieba i zieleni w górę wznosi się wieża kościoła.
Skąd się wzięło Pieniężno
Pieniężno to nowa nazwa miasta. Została nadana dopiero po wojnie, by upamiętnić polskiego społecznika, twórcy „Gazety Olsztyńskiej”.
Warto jednak wrócić do początków osady. To tereny dawnego plemienia Prusów, skutecznie eksterminowanego przez Krzyżaków. Pierwotna nazwa pochodzi właśnie od nich i brzmiała Melcekuke. „Malte” oznaczało tyle co las, zarośla, zaś „kuke” to czart. Zatem jak łatwo połączyć ze sobą te dwa wyrazy, osada nazywała się w tłumaczeniu na nasze „Czarci Las”. Niemieccy osadnicy zniemczyli ją na Mehlsack. A Polacy zaś uprościli do określenia Melzak. I ta nazwa wraz z kolejną Mąkowory obowiązywała dwa lata po zakończeniu działań wojennych. Potem na mapach pojawiło się nieznane wcześniej Pieniężno.
Tyle o nazwie, bo warto zapamiętać jeszcze Prusów, którzy walczyli o swoją małą ojczyznę z potęgą państwa Zakonu Krzyżackiego. Tuż nad rzeką Wałszą leżał gród warowny, który jak wiele innych został zrównany z ziemią przez rycerzy z krzyżami. Podobno w połowie XIII wieku ostatni książę ludu Wewa stoczył z Krzyżakami bitwę. Przegrał ją, a jego plemię, jak wiele innych przetrwało tylko na kartach historii, pisanej przez zwycięzców.
I tyle ze zwiedzania Pieniężna. Teraz przede mną kilkanaście kilometrów do miejscowości Chwalęcin, by obejrzeć przepiękne polichromie tamtejszego kościoła. Warmińską „Kaplicę Sykstyńską”