Warmia jest inna i poszła własną drogą, jeśli chodzi o krajobraz! Zazwyczaj aleje drzew kojarzą się z dojazdem do dworów i pałaców. Ale nie na Warmii! Tu niegdyś każda droga prowadziła w cieniu drzew…
Uwielbiam drogi Warmii i kiedy myślałem o wyjeździe na Warmię rowerem, był to jeden z argumentów, dla których warto tam pojechać. Te ciągnące się kilometrami aleje drzew, są atrakcją turystyczną Warmii samą w sobie.
Aleje drzew Warmii i Mazur
Przydrożne aleje drzew zapamiętałem z mojego ostatniego wyjazdu na Warmię, a konkretnie do Reszla kilkanaście lat temu. Wtedy pojechaliśmy tam ze znajomymi samochodem i do dziś pamiętam te malownicze szpalery obok dróg, kiedy jechaliśmy do Lidzbarka Warmińskiego i Świętej Lipki.
I wyznać muszę szczerze, że kiedyś byłem też przeciwnikiem sąsiedztwa drzew i dróg. Uważałem, że przez te drzewa giną ludzie, rozbijając się o nie – stąd czasami używana nazwa „aleje śmierci”. A przecież drzewa spokojnie stoją przy tych drogach od niemal 200 lat, kiedy zaczęto je sadzić przy drogach na masową skalę. Rośliny nie rzucają się pod koła, to na nie trzeba najechać. A jeśli jedziemy powoli i dostosujemy prędkość do warunków, to także nasze bezpieczeństwo wzrośnie.
Bo aleje drzew na Warmii rosną tuż przy drodze i często spotyka się znaki ostrzegające: „Uwaga na drzewa w skrajni”.
Drzewa przy drogach zaczęły być sadzone na masową skalę przez Prusy i to niejako znak rozpoznawczy tego państwa. Jak pojedziecie na Opolszczyznę, to tam też możecie je spotkać. Chociaż często będą to drzewa owocowe.
A aleje drzew to wspaniały i pożyteczny wynalazek. Kiedy dawniej zimy bywały srogie i o odśnieżaniu nikt nie myślał, drzewa wytyczały zimą szlak. Latem rozłożyste konary lip i dębów chroniły przed upalnym słońcem i gwałtownymi ulewami. Każdy wie, że w słońcu idzie się trudniej, a przecież kiedyś to konie ciągnęły na masową skalę wozy zwykłych chłopów, karoce wielmoży czy też po prostu dosiadane były przez jeźdźców. Aleje drzew były na rękę wszystkim, a poza tym wyglądały po prostu pięknie.
Tak samo jak pięknie wyglądają w krajobrazie Warmii dzisiaj. Przyznam, że kiedy jechałem rowerem przez Warmię z Fromborka przez Ornetę i dalej w kierunku Lidzbarka Warmińskiego i Reszla, odcinek, który podobał mi się najbardziej, zobaczyłem w okolicy Bisztynka, w kierunku Reszla. Zresztą, to jest zdjęcie otwierające ten artykuł. Ale nie tylko, bo aleje drzew pośród potężnych dębów są tu niemal na każdym kroku. Np. kiedy jedzie się z Pieniężna do Chwalęcina (cóż tu jest za piękny kościół, jakie on ma przepiękne sufity!).
Wiem, że większości ludzi Warmia i Mazury kojarzą się z Krainą Tysiąca Jezior i żeglowaniem po jeziorach mazurskich, a dla mnie jest to także Kraina Milionów Drzew ułożonych w przepiękne aleje. Przyjeżdżajcie tu tłumnie i podziwiajcie, póki stoją. Bo drzewa ścina się łatwo, a rosną setki lat…