Sokolica słynie z pięknych widoków na Pieniny i przełom Dunajca. Rzeki po której wolno i majestatycznie suną tratwy z turystami. Ale Sokolica to też miejsce, gdzie znajduje się słynna reliktowa sosna – symbol Pienin.
Sokolica wzięła nazwę od sokołów, które niegdyś gniazdowały na jej zboczach. Niestety dziś tłumy turystów oblegających szczyt, turystów w części nie liczących się z niczym i nikim, odstraszają nawet innych ludzi. Sokoły są tym bardziej bez szans. Dość powiedzieć, że w szczycie sezonu, by wejść na szczyt, trzeba czekać w długiej kolejce. Czasami nawet ponad dwie godziny. Tak, jak widzicie to bardzo popularny szlak górski. Prawdopodobnie dlatego, że jest także bardzo łatwy i nie trzeba być wytrawnym piechurem, by od zejścia z tratwy od strony Szczawnicy na sam szczyt dostać się w około 45 minut.
Szlak na Sokolicę.
Trasa na Sokolicę od strony Szczawnicy jest najszybszym podejściem na szczyt. Wystarczy, że przepłyniemy tratwą Dunajec i już jesteśmy na szlaku. Godziny kursowania flisaka przeprawiającego przez rzekę, znajdziecie na końcu artykułu.
Szlak na szczyt wiedzie w cieniu drzew, zatem nawet podczas upałów jest tu chłodniej niż na wyeksponowanej przestrzeni. Dodatkowo trasa to dobrze przygotowane podejścia, które chwilami są wręcz drewnianymi schodami. Żeby turystom było jeszcze wygodniej, w kilku miejscach ustawiono ławeczki, skąd rozpościera się też piękny widok na okolicę. Ustawiono je na brzegu lasu, zatem jest tu i cień, i piękny krajobraz.
Kolejny odcinek to konsekwentne wchodzenie po dobrze przygotowanym szlaku. Dopiero na końcowym odcinku dojścia do odbicia na Sokolicę, pojawiają się kamienie i metalowa barierka. Niebieski szlak dochodzi do rozwidlenia i budki poboru opłat. Tu za bilet wejścia na Sokolicę zapłacimy (tylko w gotówce) 6zł. Opłata upoważnia nas do wejścia tego samego dnia także na Trzy Korony. Do góry dojdziemy kontynuując marsz niebieskim szlakiem.
Na szczycie Sokolicy
Ja skręcam w kierunku szczytu Sokolicy. Trasa jest pełna kamieni wyślizganych dziesiątkami tysięcy stóp. Dlatego by zabezpieczyć wejście, zabezpieczono je barierkami wiodącymi na sam szczyt. Przyznać też muszę, że pomimo tego, iż szczyt „zdobywałem” poza sezonem, to i tak w kilku miejscach na tym pięciominutowym podejściu było tłoczno.
Magia dzieje się, kiedy wejdziemy na szczyt. Dzieje się lub ma szansę się dziać, bo niestety wszystko zależy od tego, czy traficie na porządnych turystów, czy turystyczne bydło, które nawet nie wie, gdzie przyszło i przy okazji kompletnie nie szanuje miejsca oraz nie zwraca uwagi na innych.
Powiedzmy wprost: widok na okolicę z Sokolicy jest obłędny. Tej przestrzeni nie da się opowiedzieć, trzeba ją poczuć i zobaczyć. Stąd widać Małe Pieniny i Pieniny Środkowe, jest też szansa zobaczyć Tatry Wysokie. Ale nade wszystko widać przełom Dunajca, który toczy swoje wody 300 metrów pod nami. Rzecz jasna jak na dłoni widać stąd też tratwy sunące wraz z nurtem podczas najpopularniejszej tutejszej atrakcji turystycznej, czyli spływu Dunajcem.
Niestety nie wszyscy szanują przyrodę i stosują się do zakazów. Nagminne jest wyłażenie pseudoturystów za barierki. Co ciekawsze to są oni z siebie dumni i na własne uszy słyszałem komentarze takich osób, że „uff to wreszcie nie ma tłumu”. Ano nie ma tłumu, bo kulturalni ludzie stosują się do zakazów. Które zdecydowanie są po coś! Nie tylko dla bezpieczeństwa, ale i ochrony przyrody.
Są też tacy, którzy posuwają się jeszcze dalej i wychodzą za barierki także w miejscu, gdzie rośnie słynna sosna na Sokolicy. Wystawiają nogi, wsadzając je w kadr tym, którzy po wejściu chcą zrobić zdjęcie symbolowi Pienin. Ba! Nawet poproszeni o zabranie nóg, pozwalają sobie na komentarze, że „hehehe, a co!? To jakieś słynne drzewo?! To coś ważnego ta sosna?! Nie przesadzaj pani!” Turystyczne bydło, które nie liczy się z nikim. A żadnych strażników tu niestety nie ma.
Jest tylko napis na tablicy informacyjnej przed barierkami strzegącymi sosen: „Uszanuj ich sędziwy wiek. Wychodząc za barierki, niszczysz cienką warstwę gleby i korzenie tych niezwykłych zabytków przyrody”
Niestety szacunek dla przyrody przemija, a chamstwo, buta i prostactwo rośnie w siłę.
Jednak aby nie było, że tylko narzekam, to trzeba powiedzieć, że są tu też normalni, porządni turyści. Tacy, którzy przechodząc, mówią przepraszam i dziękuję. Odsuwają się, by ktoś miał więcej przestrzeni na zrobienie zdjęcia. Bo skoro na zagęszczenie turystów na szczycie nie mamy wpływu, to przynajmniej bądźmy dla siebie mili i wyrozumiali.
I także zło w postaci chamskich turystów pewnym momencie znika. Można wtedy spokojnie zrobić zdjęcie pięknej sośnie i cudownej okolicy.
Sosna na Sokolicy. Symbol Pienin
Na Sokolicy rośnie kilka sosen reliktowych, ale słynna Sosna z Sokolicy jest tylko jedna! To słynne drzewko rosnące na zboczu, którego pień wisi majestatycznie nad przepaścią. Sosna liczy sobie około 550 lat!
Niestety dziś nie wygląda już tak samo jak kilka lat temu. Drzewko zostało uszkodzone przez helikopter podczas akcji ratowniczej, kiedy w roku 2018 zabierano ze szczytu turystkę, która zasłabła i spadła kilka metrów niżej. Z uwagi na zagrożenie życia, wezwano do niej helikopter. Niestety podmuch z wirnika czy też od łopat śmigłowca złamał jedną z gałęzi. Teraz Sosna na Sokolicy ma tylko jedną gałąź, ale wciąż wygląda pięknie na tle gór!
I nie jest to jedyna sosna reliktowa, bo na zboczach za barierkami rośnie ich tu kilka. Nie są położone tak spektakularnie, ale wciąż są piękne! I też mają około 500 lat.
A mnie pozostaje jeszcze rzucić okiem na panoramę, a potem już tylko droga w dół, w kierunku Szczawnicy. Na Trzy Korony przyjdzie czas innym razem, kiedy dzień będzie dłuższy, a ja wcześniej wyjdę na szlak.
Godziny kursowania przeprawy tratwą przez Dunajec
- 15 04 – 30.06 w godzinach 8-19
- 1.07 – 31.08 w godzinach 8-20
- 1.09 – 30.09 w godzinach 8-18
- 1.10 – 31.10 w godzinach 8-17
Cena za przeprawę w roku 2021 to 4zł za osobę w jedną stronę. Dziecko płaci 2zł.
1 Comment
Jak patrzy się na takie zdjęcia, to człowiek natychmiast chce się pakować i wyruszać w góry 🙂 Pozdrawiamy!